Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No to wytłumaczę się z tego trzeciego śniadania :)


Zatem, zwykle wychodzę do pracy na 8:30, więc śniadanie jadam około 7:00. Do 15:00 kiedy to zwykle wracam do domu jest 8 godzin. Ponieważ powinno się jeść co 3-4 godzin, to akurat jest czas na 2 i 3 śniadanie. Jak zjem tylko jedno, to potem dostaję tzw. wilczego głodu i nie mogę się niczym nasycić aż do wieczora. Oczywiście te moje śniadanka nie są jakieś strasznie obfite ;) Pierwsze a i owszem, ale bez przesady. A na drugie mam jakiś jogurcik, lub kefirek albo maślankę, a na trzecie np twarożek ziarnisty i jakieś rzodkiewki, albo pomidor, albo inną zieleninę. Potem nie rzucam się na obiad, tylko spokojnie jem jakieś mięsko i warzywo i już do wieczora najwyżej jakaś maślanka  albo inna herbata. Więc myślę, że wszystko jasne, chociaż niektórzy nazywają to po prostu lanczem :)))) Ale ja obcych mi słów nie używam ;)))

Dzisiaj kolejne okna umyte! Ostały się ino 2 :)))) Jutro pewnie jedno, a w sobotę, jak pogoda dopisze ostatnie i błogie lenistwo do wiosny! Tak, tak! Chociaż zdarzało mi się myć okna prawie wrzątkiem, żeby nie zamarzało, ale dawno taka wariatka już nie jestem ;) Najwyżej nie będę odsłaniać rolet!

Rano zdążyłam i pojeździć na rowerku i nawet odrobić lekcje (które sobie sama zadałam: sprawdzanie ćwiczeń i klasówek). Dzisiaj czeka na mnie kolejna porcja :( Ale chyba nie dam rady. Rano zdecydowanie szybciej mi się sprawdza. Zatem dobranoc, bo mam spory niedoczas w spaniu :)

Dziś rowerek: + 32 km = 849 km na równiku
  • Desperatka75

    Desperatka75

    10 października 2008, 13:42

    u mnie ta dupka tez nie skończyłaby na zmywaniu.....;-). Czyżby kolejna koleżanka po fachu? Czego uczysz? Buziak!P.S. A na rowerku 32km w jeden dzień????????????

  • asyku

    asyku

    10 października 2008, 12:21

    menu ok, tak trzymaj. pozdrawiam!!!

  • stanpis1

    stanpis1

    10 października 2008, 11:34

    mam identycznie, jak za mało zjem przed poludniem to po poludniu klapa

  • oficjalnaJ

    oficjalnaJ

    10 października 2008, 09:54

    Moje okna muszą poczekać na przyszły tydzień, bo w tym się nie wyrobię. Chwilami też mam ochotę nie podnosić rolet :-)) Ale chyba na dłuższą metę to kiepski pomysł. W latach 80 u mnie w bloku wynajmował mieszkanie arabski student (syn jakiegoś bogatego człowieka) ze swoim służącym. Miał tak koszmarnie brudne okna, że aż kobitki z bloku go zagadywały czy mu nie trzeba umyć tych okien. A koleś rozbrajająco pytał: "A po cio? Jak nie będę widział, to otworzę." ;D

  • maryna38

    maryna38

    10 października 2008, 08:43

    No,no,no ja dziś się zabieram za okienka...narazie zrobiłam pastę z wędzonej makreli i włączyłam pranie.Zjadłam śniadanko mleczko z musli ...i do roboty:)))Miłego dzionka!!!!