Zaliczyłam dziś na rowerku 58 km! Szok!!!
To daje razem 1174 km na równiku!
Tyle na raz to jeszcze nie przejechałam, ale miałam 3 odcinki serialu do obejrzenia. Zwykle oglądamy razem z całą rodzinką. Książę małżonek wyszukuje w necie ciekawe seriale i inne filmy i potem razem oglądamy je sobie. A ponieważ moja rodzinka jest bardzo niecierpliwa i nie może się doczekać, aż pojawią się polskie napisy, to oglądają po angielsku. Oni mogą, ja niestety za mało w tym języku rozumiem. I muszę cierpliwie czekać. No i tym razem mi się nazbierało :) Wcale się nie buntuję, że nie chcą na mnie poczekać. Dzięki temu oglądaniu robią większe postępy w nauce angielskiego. Może szybciej pozdają wtedy egzaminy, a ja krócej będę płacić na szkoły językowe, hi hi, taka jestem sprytna!
Tak się składa, że nie mamy telewizji. Od dawna! Już kiedyś zrezygnowaliśmy z telewizora. Niestety nie na długo :( Znajomy z Niemiec przywiózł nam nowy, bo myślał, że nas nie stać. No wiecie, młode małżeństwo na dorobku. Wtedy było głupio pozbywać się kolejnego. Jakoś zapomnieliśmy, że telewizory mają taki pstryczek, którym się je wyłącza.
Teraz telewizor mamy, ale nie mamy sygnału telewizyjnego, działa on mam jako ekran do komputera.
A jak fajnie, jak nie ogląda się codziennie wiadomości! O ile mniej nerwów! O ile mniej człowiek się wstydzi za naszych polityków!
gusika
2 listopada 2008, 23:04zaraz zaraz..... doczytalam ze bylysmy obie w Gnieznie:))) na Ars Liturgika, jaja. Tez zdobylismy Zloty Dyplom:)jeno 91 pkt:)Wasz chor mniemam w kategorii swieckie, w kategorii religijne 92 pkt zdobyla Epifania z Warszawy, szkoda ze Was nie slyszalam....pozdrowka rozspiewane:)
gusika
2 listopada 2008, 22:59zajrzalam do pamietnika:) a gdzie koncertujecie i w jakim chorze spiewasz?- pozdrawia altowka:)tango argentino to tez moja ostatnia milosc, slinka na nie cieknie