Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Czego to ja jeszcze nie próbowałam...
18 czerwca 2012
W sumie najlepiej sprawdzało się znienawidzone liczenie kalorii Trzeba będzie do tego wrócić, tylko kiedy? Nie czuję się jeszcze gotowa. Może jak znów będę dobijać do 100?
oj nie czekaj. Nie ma gorszego depresanta jak jedynka z przodu...
wandalistka
18 czerwca 2012, 11:58
uwielbiam te Twoje demotywatory....a dzisiejszy tekst przy tygrysie jest obłędny!!! mi kiedyś liczenie kalorii też pomagalo, na szczęście miałam aplikację w tel.komórkowym, która liczyła wszystko za mnie:) teraz próbuję tylko ograniczac jedzenie ale to niewiele daje
Według mnie, to najlepsza metoda ;) Łatwo się zagalopować nie licząc każdego kęsa. W piątek - niby dużo nie jadłam, a jak podsumowałam, to się okazało, że było dobrze ponad 2000!
ja tez myślę, ze dzisiaj. Może jak nie dasz rady od razu tak radykalnie to na początek licz kalorie w samym obiedzie tylko i kombinuj, za tydzień dodasz liczenie kolacji i już będzie super. Trzymaj się dzielnie :*
minkaaa
18 czerwca 2012, 09:28
No to startuj już dzisiaj - nie odkładaj tego na później .miłego dnia ;))
aska73
18 czerwca 2012, 07:23
jak to kiedy? Już, natychmaist. To jest jedyne najlepsze rozwiązanie! Skoro juz zaczęłaś o tym mysleć, to połowa sukcesu, więć nie czekaj, tylko zaczynaj w tej chwili. Żadnego najadania się na zapas, żadnego odkładania. Zaczynam odliczanie - 3,2,1.... Startujesz!!!
szukammotywacji
19 czerwca 2012, 10:47ja liczę ale nigdy nie wiem do ilu :-DDD
patih
18 czerwca 2012, 17:55liczenie kalorii jest banalnie proste jeśli użyjesz excella
iwa1970
18 czerwca 2012, 16:41oj nie czekaj. Nie ma gorszego depresanta jak jedynka z przodu...
wandalistka
18 czerwca 2012, 11:58uwielbiam te Twoje demotywatory....a dzisiejszy tekst przy tygrysie jest obłędny!!! mi kiedyś liczenie kalorii też pomagalo, na szczęście miałam aplikację w tel.komórkowym, która liczyła wszystko za mnie:) teraz próbuję tylko ograniczac jedzenie ale to niewiele daje
gzemela
18 czerwca 2012, 10:32Według mnie, to najlepsza metoda ;) Łatwo się zagalopować nie licząc każdego kęsa. W piątek - niby dużo nie jadłam, a jak podsumowałam, to się okazało, że było dobrze ponad 2000!
oficjalnaJ
18 czerwca 2012, 10:19ja tez myślę, ze dzisiaj. Może jak nie dasz rady od razu tak radykalnie to na początek licz kalorie w samym obiedzie tylko i kombinuj, za tydzień dodasz liczenie kolacji i już będzie super. Trzymaj się dzielnie :*
minkaaa
18 czerwca 2012, 09:28No to startuj już dzisiaj - nie odkładaj tego na później .miłego dnia ;))
aska73
18 czerwca 2012, 07:23jak to kiedy? Już, natychmaist. To jest jedyne najlepsze rozwiązanie! Skoro juz zaczęłaś o tym mysleć, to połowa sukcesu, więć nie czekaj, tylko zaczynaj w tej chwili. Żadnego najadania się na zapas, żadnego odkładania. Zaczynam odliczanie - 3,2,1.... Startujesz!!!