Zdecydowanie jestem meteopatką. Znowu pada, nic mi się nie chce. Jutro do roboty i ten tydzień dość ciężki będzie. Zdecydowanie wolę mieć normalne lekcje!
A tu prawie nie ruszyłam papierów. Tylko świadectwa gotowe do wydrukowania i arkusze wypełnione. A gdzie reszta? W polu!!!
Nawet chleba nie upiekłam, ale zaraz zabieram się za to!
Dzisiejsza waga: 94,5 kg.
Jutro się oficjalnie ważę i mierzę i wpisuję wyniki do dzienniczka. Zatem muszę być dziś grzeczna i nie podjadać, szczególnie wieczorem!
śniadanie: 1 wczorajszy placuszek, bo wczoraj nasmażyłam jak dla pułku.
II śniadanie kaszka smakija z wiśniami
Na obiad nie mam pomysła! Ani dla siebie, ani dla rodzinki.
renia1963
14 czerwca 2009, 22:06te papierzyska.Wiem coś na te tematy
mmMalgorzatka
14 czerwca 2009, 20:02i beda wakacje, odpoczniesz sobie
kwiatuszek170466
14 czerwca 2009, 19:06Gratuluję spadku wagi.A jeśli chodzi o to co robić na obiady to u mnie też marnie z pomysłami.Gdyby mi ktoś gotował najbardziej dietetyczne potrawy bym jadła ale jak mam sama robić to od razu nie chce mi się nawet jeść.I wtedy jem byle co aby coś zjeść a to jest nie dobrze.Już nie pamiętam kiedy jadłam warzywa a powinno się je jeść często.
Justyna40
14 czerwca 2009, 13:26Koniec roku dla nauczycieli to czas dużo papierkowej pracy... Nie zazdroszczę .. Ale za parę dni będziesz miała tyle luzu ...Zazdroszczę jako pracownik najemny, który w roku ma tylko 26 dni urlopu :)))