Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bilans wczorajszego dnia


Zupełnie nie wiem, czemu przyszedł mi na myśl Marcel Proust z "Poszukiwaniem straconego czasu"?. Może dlatego, że dopiero co wylazłam z łóżka? A przecież on też spędzał większość czasu w tym meblu. Czy może chodzi mi o inny stracony czas?
Jakaś taka refleksyjna się dziś zrobiłam...
Dzisiejsza waga bez zmian od wczoraj. I dobrze! Bo wczoraj:
Śniadanie: 2 kromki chleba z szynką serem i pomidorem popite kawą z mlekiem
II śniadanie: jabłko
obiad: makaron z mięsem i warzywami popite wodą tym razem
To było o 14. I do tej pory ok!
Potem wizyta u dentysty, zakaz jedzenia i picia przez godzinę i szanty.
Jak już minęła godzina, to wypiłam piwo (tylko jedno!).
Wróciłam do domu po 23 i się zaczęło!
nektarynka (myślałam, że na tym poprzestanę)
kawał mięcha (skusiłam się)
cukierki z płatków kukurydzianych - to już mogłam sobie darować, ale córka dopiero co zrobiła i tak pachniały, że nie mogłam się powstrzymać :(((
Jak tak patrzę, to chyba nie było tak źle, tylko ta pora!

Szanty były takie sobie. Dotarłam dopiero na drugą kapelę i ta druga, śpiewająca przy moście Jana, była beznadziejna. Nawet nie wiem, jak się nazywali. To wróciliśmy do tej pierwszej, która grała przed Staromiejską, chociaż tam atmosfera dużo gorsza.
No! Latający Holender potrafi ludzi rozbawić! Babka na skrzypkach rzępoliła aż miło. Super!
Zrobiłam zdjęcie telefonem, ale nic nie widać, to skasowałam.
  • renia1963

    renia1963

    24 lipca 2009, 20:12

    oj , zgadzam się z wpisem który mi zrobiłaś. tak czuję że mamy wspólnego lenia.

  • patih

    patih

    24 lipca 2009, 17:14

    te moje spodenki rzeczywiście były jakieś dziecinne hehe, mam nadzieję ze uda mi się je sprzedać :)

  • Abuja

    Abuja

    24 lipca 2009, 17:00

    znalazłam !!!! http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/kultura-fizyczna/400-cwiczenia-na-czczo-2.html

  • gzemela

    gzemela

    24 lipca 2009, 13:15

    Apropos straconego czasu. Ja wczoraj zmarnowałam mnóstwo stojąc w gigantycznym korku w centrum Katowic, a teraz dogorywam w biurze :( Oby do wieczora. Życzę udanego weekendu :)