No to się zmotywujmy od poniedziałku!!!!
Przez cały weekend nie rowerkowałam, jakoś tak zeszło. W piątek i w sobotę byłam na basenie. Wieczory sobotnie i niedzielne spędziłam na milondze, więc aktywność fizyczna była. O wadze się nie wypowiem, bo musiałabym i tak wszystko wyrazić gwiazdkami. No bo jestem grzeczna, jak nigdy, a ona dziwnie ustawione cyfry mi pokazuje. W drodze łaskawości wskazała mi dziś i wczoraj 91, ale dopiero za drugim razem, jak jej powiedziałam w dosadnych słowach, że 91,7 nie zaakceptuję.
Śniegu napadało (znów będzie się topił, znów mi garaż zaleje), pantofelki trzeba schować, spódniczkę również, bo i zimno jak cholera.
Wsiadam na rowerek, trzeba nakręcić zapasu endorfinek na cały dzień!!!
vita69
12 marca 2013, 14:25może ja na moją wagę też powinnam częściej krzyczeć żeby mniej pokazywała:)))))))))))))))
Desperatka75
11 marca 2013, 21:02Ile trzeba przejechać na dzień, żeby to coś dało? <img src="https://app.vitalia.pl/obrazki/glitzer84.gif">
ilonol
11 marca 2013, 13:58Dobre, tez bym tak chciała......