Cześć wszystkim,
Dzisiaj nie było już tak miło :((, ale to z powodu pogody. Liczyłam na piękną majówkę, a tu co zimno i ulewa. Czy nie mogłam się urodzić na innej półkuli? Nie chce już nawet o tym smęcić bo to mnie jeszcze bardziej dobija. Z biegania nici bo o 18.00, kiedy byłam umówiona na bieganie zaczęło lać!!! Ale to nic dałam sobie porządny wycisk w domu:))
Bilans:
Ćwiczenia: 1500 podskoków na skakance
30 min orbitek
43 min Skalpel
i zaczynam:
Może ktoś chce dołączyć:)) ?
Czy próbowałyście już podjąć to wyzwanie?
Jedzonko:
śniadanie płatki orkiszowe z 1/2 jabłka, cynamon (pychotka)
2 śniadanie 200 g warzyw na patelnie (z wczoraj)
obiad: znów pełnoziarnista tortilla, sałata, pomidor, 100 g piersi z kurczaka (uwielbiam ją)
przekąska: grahamka, mały banan, 6 truskawek (zaszalałam, ale to przed ćwiczeniami)
kolacja: 2 jajka i 200 g szpinaku
Dzisiaj niestety tego nie poczułam, ale za to 2 dni temu.
Cudowne uczucie :))
Pozdrowionka :)) i dużo słońca :))
quantuna
3 maja 2013, 16:09To nie za fajnie masz z ta pogodą, a jak chcesz abym Cię troszkę podenerwowała, to powiem, że u mnie jest cały czas około 25 - 30 stopni ;)
TropicRose
2 maja 2013, 21:44Oo, chętnie się dołączę do squat challenge ;) Powodzonka!