Wczoraj pomierzyłam obwody- w niektórych miejscach spadły- szyja, biodra,łydka, ramię. Niedużo ale jednak. Jakiś krok do przodu, chociaż wizualnie nie widać praktycznie nic. Wiem, że za szybko bym chciała spektakularnych efektów, ale troszeńkę choć może by mogło być widać...
Walczyłam wczoraj dalej ze skakanką. 5 serii po 50 skoków. Uczę się właściwie jak to robić, żeby było lepiej. Próbuję skakać wolniej i wtedy więcej jestem w stanie zrobić. Mam zamiar te 5 serii utrzymać ze 2-3 dni i powiększyć o kolejną. A w sobotę albo niedzielę mój ukochany basen :):)
aniloratka
21 lipca 2017, 15:16Najwazniejsze, ze sa mniejsze! Trzymaj sie :P
alraunaaa
21 lipca 2017, 15:20Dziękuję :)
MalaKicia
21 lipca 2017, 12:52Wiesz samej ciężko zauważyć, że się schudło, bo widzisz siebie codziennie, ale cierpliwości: jeszcze moment i Twoja szafa da Ci o tym znać i będzie trzeba zmieniać garderobę na mniejsze rozmiary :)
alraunaaa
21 lipca 2017, 13:09Na razie wydaje mi się, że jeszcze do tego daleko. Te 2-3 cm w obwodach to przy całości różnica prawie żadna. :)
MalaKicia
21 lipca 2017, 13:15Ale zawsze jakaś :)
Tamtadziewczyna
21 lipca 2017, 10:13Ha bym powiedziala nawet ze szybciej i przyjemniej szlo w druga strone. Ale mysle ze w zyciu na te najlepsze i najbardziej wartosciowe rzeczy trzeba zapracowac ,same nie przychodza...a wiec pracujemy ;)
alraunaaa
21 lipca 2017, 13:08Na pewno łatwiej. A teraz za grzeczy trzeba płacić :) Chociaż jest łatwiej niż się spodziewałam :)
Tamtadziewczyna
21 lipca 2017, 09:58Powodzenia. Skad ja to znam....juz by sie chcialo widziec efekty. Ale jak to sobie tlumacze w tydzien nie utylam i w tydzien nie schudne. Cierpliwosci zycze zarowno Tobie jak i sobie. Pozdrawiam
alraunaaa
21 lipca 2017, 10:00Tylko że w tą drugą stronę szło łatwiej:)