Masakra, w piątek dopadła mnie choroba. Wygląda to na wirusówkę, taką nie wiadomo skąd. Wysoka gorączka i ogólnie jakoś tak niewyraźnie czułam się z przewodem pokarmowym. Nie, że grypa żołądkowa ale nie mogłam jeść, jak zjadłam to mi było niedobrze, wzdęcia i nie wiadomo co robić. Pewnie z tego powodu na wadze jest mniej, sprawdzę to jutro Trochę jeszcze czuję się słabo i ćwiczenia zacznę w środę.