Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
krótkookresowe obżarstwo


Ameryki nie odkryję, ale może przyda się komuś, kto na V jest krótko. Czytam Was już od kilku lat :) Starzy wyjadacze a także i ja, zauważyłam, że diecie nie przeszkadza, a nawet pomoże!, jeśli od czasu do czasu przymkniemy oko i zjemy większą niż zwykle ilość pokarmu. 
Po miesiącu diety pozwoliłam sobie na jedzenie w nocy,frytki,  pizze (nie całą jak wczesniej tylko dwa kawałki) i ogólnie najedzenie się do syta. Nie planowałam tego, ale tak wyszło, że w weekend poszalałam. aaaaaa i wino oczywiście :) 
Nie polecam Wam takich grzeszków, ale też nic wielkiego się nie stanie. Najważniejsze, żeby nie wpaść w ciąg obżarstwa, tylko następnego dnia wrócić do starego trybu, może ciut więcej poćwiczyć. Czytałam u kogoś, że to nawet pomaga podkręcić metabolizm. Czy tak jest na prawdę - nie wiem. 

2 kromki chleba, chuda szynka, cykoria, ogórki konserwowe, masło 300
jabłko 50
krówka 55
rosół z makaronem -  mała porcja 180 kcal?
żur z jajkiem i ziemniakami - 250 
grejpfrut 105 
activia ze śliwką 107

RAZEM 1047 + rowerro

wyszło trochę za mało, ale nie wiem czy będę miała pod ręką coś co nadaje się na kolację. Może zrobię sobie surówkę z jogurtem? 

EDIT
byłam cholernie głodna i zrezygnowałam z activi na rzecz bułki z serem białym (100g) i żurawiną. Musiałam się jeszcze czymś dobić więc zjadłam surówkę z jogurtem naturalnym (50g), pekinska, marchwia, słonecznikiem(10g) 450 kcal

RAZEM 1350

  • etcetera5891

    etcetera5891

    4 lutego 2013, 20:29

    Ja gdzieś czytałam właśnie o takiej diecie. ,6 dni ścisłej diety a 7 dzień jesz co chcesz ale nie tak żeby sie obezrec jak dzikaświnia.