Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
91,8


No! Trochę się pozłościłam i już jaki piękny wynik dziś z rana. Tylko co z tego, jak w czasie sesji ani razu nie ćwiczyłam. W przyszłym tygodniu biorę tyłek w troki to i waga od razu wzrośnie. W następny weekend mam wesele i imieniny. Z jednej strony nie jest to okazja żeby histeryzować i nie jeść nic, ale z drugiej to już wyobrażam sobie jak długo będę znów pracować na tą piękną 1 na drugim miejscu :D Nie zdążyłam jeszcze odbudować metabolizmu (szloch) Mam tylko nadzieję, że to będzie aktywny weekend i chociaż będę miała poczucie, że dużo zrobiłam i obeżrę się tylko jak mała świnka a nie hipopotam (swinia)