Publiczne przyznanie się do porażki działa oczyszczająco!
wczoraj wieczorem czysto, dziś też. Niestety Wąż nadal bez zmian. Dziś przyniósł jagodzianki. Odmówiłam to zjadł obie a sadło coraz większe. No cóż... nie ma co się kopać z koniem, lepiej dawać dobry przykład. A że jest zazdrośnik to zaraz zmałpuje po mnie.
Nasza zła dieta to dużo mojej winy. Uwielbiam gotować, nie lubię jeść byle czego. Jedzenie to moje uzależnienie i rytuał. Gotuję zdrowo, ale za dużo. Obym potrafiła dziecku dać dobry przykład.
Od wczoraj popijam czystą wodę, do ust nie wzięłam coli ani soku. Taki 3 l sok potrafi u nas zejść nawet w 1 dzień 😓 W sobotę idziemy do Teściów i będę miała okazję poćwiczyć silną wolę.
CzarnaAgaa
20 stycznia 2021, 21:05Porażka to moje drugie imie 🤦 Trzymaj się , dasz radę 🤞