Melduję, że hantelki nie zostały wrzucone do szafy na wieczne zapomnienie. Wczoraj zrobiłam trening wg własnego widzi mi się. W środku nocy bo gangrenka nie chciała spać. Potem nie mogłam oczywiście usnać. Dziś - cała nadzieja w kawie 🥴
Pomierzyłam się dla porównania na przyszłość.
Jutro idziemy do teściowej na obiad. Byłoby miło, gdyby zrobiła coś lekkiego, bo wie, że jesteśmy na diecie, ale nie oczekuję, że inni będą się dostosowywać do nas. Co by nie było trzeba zachować umiar. Może pomyślę nad jakimś zamiennikiem deseru do kawy i zabierzemy ze sobą.
gosiulek1
17 kwietnia 2021, 22:43Ja też chadzam na obiady do teściowej. Ale nie pozwalam jej nakładać sobie na talerz, bo zawsze nałoży jak dla chłopa pracującego fizycznie. 🙈Ostatnio sama sobie nałożyłam. 4 kawałki ziemniaków z wody, pół mielonego, kotlet z piersi wielkości 2 paczek od zapałek i surówkę. Z zup wypiłam rosół bez makaronu. Do tego wypiłam kawę z mlekiem i zjadłam dwa kawałki piernika. Potem nie było kolacji. 😜 Jeszcze mi waga spadła po tym obiedzie. Udanej wizyty u teściowej. 🙂
gosiulek1
17 kwietnia 2021, 22:44Widzę, że ładnie Ci waga leci. Muszę się spiąć, bo zaraz mnie przegonisz. 🙂
aluuzja
18 kwietnia 2021, 00:12Oj to grzeczna byłaś u teściowej. Moja ma zawsze coś dobrego na deser, więc muszę zjeść kawałek i uciec od stołu 😂 Spiąć się nie zaszkodzi 😀
gosiulek1
18 kwietnia 2021, 01:00Moja też ma zawsze jakiś deser, ale z dobrością różnie. 😉 Ale akurat piernik był pycha. Musiałam walczyć, żeby nie zeżreć wszystkiego, co stało na stole. 🙈