Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mea culpa


Jak pisać to wszystko. U teściowej byłam świętsza od papieża, no oprócz małej porcji lodów, ale to wliczone w bilans, makro w porządku. No i kurcze przyszedł ten cholerny poniedziałek. Po śniadaniu już za chwilę byliśmy od nowa głodni i na tradycyjnym spacerze skusiliśmy się na Amrita - kebaba zamiast obiadu. Żałowałam już w połowie. Potem w nowym sklepie z różnymi promocjami a to napój a to czekoladka. Nie pamiętam co było później ale ssawkę miałam cały dzień. Wczoraj zarzuciłam się warzywami. Mało brakowało a zeżarłabym słodkie po treningu. Na szczęście spieszyłam się i nie kupilam.  No głupia baba i tyle. Dziś wszystko wg rozpiski. 
W każdym razie nie poddaje się, treningi wchodzą jak złe, długie spacery jak tylko pogoda pozwala. Lepsze to niz nic :-)

  • gosiulek1

    gosiulek1

    23 kwietnia 2021, 18:54

    Zapomnij. Było minęło. Miałaś piękny start. Wałcz dalej, bo samo się nie zrobi. 🙂

  • Ewelina90bydgoszcz

    Ewelina90bydgoszcz

    21 kwietnia 2021, 15:42

    No bywa i tak ważne że wracasz na właściwe tory 🛤 zapraszam do znajomych :)

  • Mirin

    Mirin

    21 kwietnia 2021, 15:12

    Zdarza się najlepszym. Nie poddawaj się i do przodu!