Dzisiaj na wadze zobaczyła 70,9 kg i mimo, że wiem że nadal to dużo za dużo, to przyznaję szczerze nie spodziewałam się takiego wyniku. I tak sobie pomyślałam, że jak dobrze pójdzie to może za tydzień zobaczę z przodu magiczną "6". Bardzo bym chciała... Bardzo ...bardzo....
Prawdę powiedziawszy czułam już wczoraj, że na pewno troszkę schudłam, bo weszłam wczoraj spódniczki, które już miałam problem wcisnąć na siebie...a tu wczoraj cud.... Super, bardzo się cieszę i mam nadzieję, że ten malutki sukces będzie mnie tylko dopingował do dalszych wysiłków i starań. A co ciekawe przyznać muszę, że ten ostatni malutki sukces osiągnęłam wyjątkowo łatwo łatwo, ale też muszę przyznać, że wylałam litry potu, ale się opłacało. Ale jestem mega szczęśliwa, a już tyle ubrań się pozbyłam, bo były na mnie za małe... nie szkodzi... kupię sobie nowe... najważniejsze, że wracam do starej wagi....
Zajrzę tu za tydzień... mam nadzieję z nowymi sukcesami... Powodzenia dla wszystkich... A ja dalej będę intensywnie ćwiczyć, to najlepsza dla mnie przynajmniej metoda na schudnięcie....