Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fitatu prawdę Ci powie...


Mnie wczoraj powiedziało i ta wiedza mnie przeraziła. Odkryłam Amerykę, dowiedziałam się w końcu i to po jednym dniu dlaczego nie chudnę, mimo tego, że w moim mniemaniu jem dobrze i zdrowo, a zdrowo nie zawsze znaczy mało kalorii i mimo tego, ze biegam kilka razy w tygodniu. Wiem doskonale, że dieta to 70% sukcesu, ale jakoś tej wiedzy przyswoić nie mogę...no jakoś oporna jestem na taką wiedzę wyjątkowo, albo najzwyczajniej w świecie wydaje mi się, że mam 20 lat i wystarczy, że trochę zmniejszę porcję, trochę poskacze i waga będzie spadać w dół jak szalona. No niestety tak już to na mnie nie działa, choć kiedyś to była moja jedyna metoda odchudzania, ale bardzo skuteczna metoda...trzeba się pogodzić z metryką i z tym, że w pewnym wieku metabolizm zwalnia, że mimo tego, że jeść się chce organizm nie potrzebuje już tylu kalorii co kiedyś. No trzeba się z tym pogodzić, tylko ja usilnie walczę, żeby tej prawdy nie zaakceptować i to niestety ze szkodą dla samej siebie.

Najlepsze jest to, że kiedyś już miałam zainstalowane w telefonie Fitatu i nie bardzo mogę sobie przypomnieć dlaczego przestałam z niego korzystać. Może dlatego, żeby nie widzieć ile pochłaniam kalorii? Wczoraj okazało się, że gdyby nie fakt, że biegałam 85 minut i dzięki temu spaliłam 980 kal (przynajmniej tak wynika z mojej aplikacji biegowej, fitatu pokazał 951 kcal) to przekroczyłabym limit dzienny i to sporo, a tak to miałam jeszcze 250 kalorii w zapasie ale ich nie wykorzystałam...Przy założeniu, że ubytek wagi na tydzień to 0,8 kg pokazuje mi 1644 kcla, a to co ja jadałam normalnie to wychodzi ponad 2000 kcal i jest to limit dla mnie na utrzymanie wagi a nie spadek... stara baba a taka głupia, no sama nie wierzę...

Weekend zapowiada się cudnie, choć pod względem aktywności raczej słabo. Jutro wybieramy się z moimi rodzicami na Słowację do Oravicy na baseny termalne. Znając siebie w głównej mierze będę leżeć i się opalać, na pewno trochę potaplam się wodzie, jednak na maksa będę chciała skorzystać ze słońca, bo moja opalenizna z Krety zaczyna pomału znikać. Poza tym coś dzisiaj mocno czuję stawy w biodrach po ostatnich dwóch dniach biegania i taki reset się przyda. W niedzielę odwiedziny u rodziny męża się szykują (bez komentarza) mus to mus, no i dzisiaj też odpada ruch, bo ja generalnie w piątki nigdy nie ćwiczę, chyba, że mam wolne, w przeciwnym razie nie mam takiej możliwości...także przede mną trzy dni lenistwa. Nie napawa mnie to ogromną radością, ale też nie dołuje, choć kiedyś byłoby to dla mnie nie do pomyślenia...kiedyś to wstałabym o 4 czy 5 wskoczyła na godzinę na orbitreka i dopiero wtedy zaczęła bym dzień, bo kiedyś dla mnie dzień bez ćwiczeń był dniem straconym.

Także kochane życzę Wam cudownego weekendu, korzystajcie z uroków pogody ile się da!!!

Podobny obraz

Ps. Jakbym w weekend tutaj nie zajrzała to na pewno zajrzę w poniedziałek, ale odnoszę wrażenie, że coraz mniej nas tutaj...to na pewno ta piękna pogoda wygania nas z domów...i super..

  • monka78

    monka78

    3 czerwca 2017, 22:14

    To jest prawda z tym Fitatu, bo ja tez doznałam szoku jak wszystko zliczyło ile ma kalorii taki koktajl.Baw się dobrze oby pogoda dopisała.

    • am1980

      am1980

      4 czerwca 2017, 19:32

      Bardzo dziękuję:-) było super a pogoda dopisała na 100%

  • NaDukanie

    NaDukanie

    3 czerwca 2017, 10:43

    U mnie pięknej pogody nie ma wie jestem :) Ah metryka powiadasz... Daj spokój młoda jesteś i tylko kwestia liczenia kalorii. Fitatu jest super i myślę że teraz będziesz już działać w dobrym kierunku :) Odpocznij w weekend i już zazdroszczę pogody i słoneczka. Ale oczywiście pozytywnie i zawsze powtarzam żeby korzystać z pogody i okazji do wygrzania kości :) Licz kalorie na zdrowie :)

    • am1980

      am1980

      4 czerwca 2017, 19:33

      Oj wypoczęłam wczoraj bardzo i wygrzewałam kości na maksa:-)

  • liliana200

    liliana200

    2 czerwca 2017, 21:06

    Próbowałam codziennie wklepywać w fitatu to co jadłam i wkurzało mnie to, że np musiałam najpierw dodać własny przepis na chleb, warzyć wszystko zzz.... mnie szlak trafiał. Nie lubię takiego babrania się. Ja nawet ciasta na oko robię.

    • liliana200

      liliana200

      2 czerwca 2017, 21:08

      Aaaa no i ogarniesz się spokojnie.....fajny weekend ci się zapowiada, zabierz mnie ze sobą - wezmę prowiant jakby co :D Ja jeszcze jutro aktywnie, a potem reset bo moje szanowne 4 litery już mnie bolą od siodełka rowerowego.

    • am1980

      am1980

      2 czerwca 2017, 22:17

      Jak z prowiantem to biorę w ciemno... A ty daj złapać oddech swoim 4 literom... Im też się należy reset. Miłego weekendu...

  • Take_This_Chance

    Take_This_Chance

    2 czerwca 2017, 17:58

    Ogarniesz... powoli na spokojnie:) udanego wypoczynku

    • am1980

      am1980

      2 czerwca 2017, 22:12

      Mam nadzieję że ogarnę... bardzo dziękuję

  • kirsikka_10kg

    kirsikka_10kg

    2 czerwca 2017, 17:31

    Vitalia zaproponowala Ci niecałe 1700kcal przy dniu treningowym? Myślę, że taka ilość jest ok na dzień bez biegania. Cudownego i słonecznego wypoczynku!!!

    • am1980

      am1980

      2 czerwca 2017, 22:11

      Te kalorie to bez treningu...i mam nadzieję że jutro nie popłynę z tymi kaloriami, chyba że w basenie... dziękuję kochana i Tobie również udanego weekendu

  • Annanadiecie

    Annanadiecie

    2 czerwca 2017, 15:42

    Co do podsumowania kalorii to znam ci ja dokładnie ten problem, oj znam! Wydaje się człowiekowi, że jak się rusza, to schudnie - a tu dupa, ruch sporo daje, ale bez diety nie stracisz kg.... Cóż, pozostaje wyciągnąć wnioski i pokornie wrócić na łono.... diety...

    • am1980

      am1980

      2 czerwca 2017, 16:06

      Nie pozostaje mi nic innego, jak powiedzieć...AMEN...wszyscy mówią, że na schudnięcie dobre biegnie, a ja od raku mam stałą wagę bez względu na to czy biegam czy nie...a więc wyciągam wnioski i liczę kalorie...

  • diuna84

    diuna84

    2 czerwca 2017, 14:00

    miło ze zaraz weenedziek ... a fitatu faktycznie dobra jest ;)

    • am1980

      am1980

      2 czerwca 2017, 14:02

      oj miło miło, mnie została jeszcze godzina pracy, ale to już z górki, a fitatu jak dla mnie jest super, po jednym dniu się zakochałam...pozdrawiam

    • diuna84

      diuna84

      2 czerwca 2017, 14:22

      :)) no to udanego weekendu ja nie miałam czasu na korzystanie z niego ale jak dla mnie na sprawdzenie ile jem to owszem rewelacja

    • am1980

      am1980

      2 czerwca 2017, 14:42

      bardzo dziękuję;))) Tobie również dużo słońca...

  • kasperito

    kasperito

    2 czerwca 2017, 13:52

    mnie teoria e z wiekiem metabolizm siada nie przekonuje tym bardziej że Ty nadal jesteś młoda. Metabolizm może być wolniejszy ale trzeba znaleźć tego przyczynę. I ja biegam , jeśli sprawdzasz na Endo, to tam zawsze jest więcej podaje spalonych kalorii niż w rzeczywistości, bierz na to poprawek. Miłego weekndu ;-)

    • am1980

      am1980

      2 czerwca 2017, 14:00

      Nie twierdzę, że jestem stara, ale ja odchudzam się od 20 lat, w młodości bardzo drastycznie się odchudzałam, z ogromną szkodą dla mojego zdrowia...3 lata a może i więcej zajęło mi wrócenie do normalności, mimo tego, ze przybrałam na wadze to organizm i tak nie wrócił do normalności, myślę, że ta przygoda dość dobrze rozwaliła mój metabolizm, biegam z aplikacją runlog i tak jak pisałam ona wczoraj zliczyła mi 980 kcal fitatu 950 kcal...więc zakładam, ze w tych granicach się zmieściłam, ale masz rację te apki zawyżają i to sporo ilość spalonych kalorii

  • aniapa78

    aniapa78

    2 czerwca 2017, 13:38

    Też dopóki nie zaczęłam używać Fitatu nie wiedziałam ile jem. U ciebie 1644+980=2624. Spokojnie możesz jeść 2 tyś i waga powinna spadać. Ja zawsze dodaję treningi wg mojego pulsometru bo są wtedy prawdziwe. No 1800 by szybciej waga Ci spadała:)

    • am1980

      am1980

      2 czerwca 2017, 13:52

      Niby tak, tylko że ja nie biegam codziennie, a poza tym bieganiem to dobrze wiesz, że nie ćwiczę nic innego (mam zamiar to zmienić od poniedziałku) podietkuje w ten sposób i zobaczę co się będzie działo