Trochę zaniedbałam wpisy, ale jakoś czasu zbrakło;/
Wasze wpisy czytałam i cieszę się z każdego sukcesu i każdej porażki, bo na błędach przecież się uczymy. Trzymam kciuki kobietki!!!
Sprawozdanie czas zacząć.
Waga z poniedziałku 91,2 kg. Czyli straciłam 0,7 kg. Ślimak wlecze się dalej;) Powoli do przodu. Dietetycznie trzymałam się bardzo dobrze. Gorzej z ćwiczeniami....I stanowczo za mało piłam.
Mój pierwszy powód do dumy. Tłusty czwartek.
Mimo,że zewsząd spoglądały na mnie pączki. Wołały mnie z każdej piekarni i ciastkarni, goniły mnie. Dałam radę. Patrzyłam na mojego tłustego brzusia i nie zjadłam pączusia;) Patrząc w lustro doszłam do wniosku, że przecież ja mam nie tylko tłusty czwartek, ale tłusty tydzień, miesiąc, rok. A najbardziej tłusty mam zad. Więc mimo ślinotoku dałam radę. Pierwszy tłusty czwartek bez tradycyjnego pączka.
DUMNA, DUMNA, BARDZO DUMNA!!!!!!!!!!!
WALENTYNKI!!!
Wczoraj sprawdziłam swoją silną wolę! Jako singielka (czytaj baba, która jeszcze nie znalazła chłopa) spędziłam wieczór w gronie znajomych. Spotkaliśmy się o 20 więc byłam już po ostatnim posiłku. I bardzo się bałam, że przy suto zastawionym stole i alkoholu wymięknę. Każdy przyniósł coś pysznego, było wino (mniam), drinki itp. itd. I jakimś cudem dałam radę. Pierwszy raz na imprezie byłam abstynentką;) Wypiłam kawę, zieloną herbatę i litry wody. I wspaniale się bawilam;D Sama sobie udowodniłam, że można. Szłam tam przerażona, że się złamię. A wyszłam szczęśliwa i cholernie dumna!!!!!!
Teraz wiem, że dam radę do końca. Chociaż końca nie widać. Nawet zakrętu jeszcze nie ma, ale dam radę!!!!!!!!!!!
A jak już o walentynkach mowa.
Rozmowa telefoniczna moich rodziców z dnia 13.02.13 r. Tata dzwoni z delegacji.
-Żonko jutro jadę do domu na weekend. Wieczorem będę.
-O to przyjeżdżasz na święto.- cieszy się mama
-Jakie świeto?-pyta zdziwiony tata
-To nie wiesz co jutro jest?
-Rocznica ślubu już była, do urodzin,imienin czas. No nie wiem, mów.
-No to pomyśl- łudzi się mama.
-8 marca?
Umarłam. Mój tato żyje w innej czasoprzestrzeni;) Ale dobrze kombinował;D
austryjaczka1
16 lutego 2013, 22:13Super, i podziwiam za silną wole! :) Dziękuje za wsparcie i miłe słowa :) Sa na prawdę dla mnie ważne ;*
nutellowaMuffinka
15 lutego 2013, 17:19oj, to silna wole masz :)
naja24
15 lutego 2013, 14:39gratuluję :) a lampka czerwonego wytrawnego wina napewno by ci nie zaszodziła , trzymaj się
Julcia0050
15 lutego 2013, 13:33Ha ha ;)) świetna ta rozmowa :)) ubawiłabym się do łez...;p
winterwind
15 lutego 2013, 13:31Tata genialny :) a waga malymi krokami, ale ważne, że w dol idzie :)
Piramil77
15 lutego 2013, 13:23tata boski :D
breatheme
15 lutego 2013, 13:16Dobre :D No cóż, mnie czasem dni też mijają jak szalone i nie moge się ogarnąć, którego dzisiaj mamy. Ale Twój tata rozwalił system :D