Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Energio błagam wróć!!!!


MAM KRYZYS!!!!!!!!!!!!!



Właśnie tak chciałabym spędzić cały weekend. Ba nawet cały tydzień. Coś lub ktoś w nocy wyssał całą moją energie, wszystkie pokłady jakie miałam...A wierzcie mi na słowo, że w 90 kg można sporo upchnąć;) Moje ulubione zdanie i myśl towarzysząca każdej czynności od piątku to nie chcę mi się. Wczoraj nawet wpisu nie chciało mi się robić...Ale do Was zajrzałam. Chociaż tyle.

Sprawozdanie z wczoraj.

Jedzeniowo ok. Chociaż miałam nieodpartą chcicę na słodycze. Uratowałam się chudym twarogiem ze słodzikiem i aromatem waniliowym oraz całym, dużym opakowaniem pomarańczowych gum orbit bez cukru. Pochłaniałam jedną po drugiej aż się zaspokoiłam. Muszę przyznać, że producenci nie żartują z efektem przeczyszczającym. Kolejny minus szczęka boli mnie jeszcze dziś, ale warto było, bo miałam ochotę rzucić się na półkę ze słodyczami.
Ćwiczeniowo gorzej. Dobrze, że podjęłam się wyzwania na marzec to chociaż ćwiczenia na brzuch robię. Była Mel b brzuch i abs. I w ramach uspokojenia wyrzutów sumienia od niechcenia pomachałam nóżkami na air walkerze. Bilans spalonych kalorii całe 500..czyli połowa z planu zrobiona;/


Dziś nie jest dużo lepiej. Jedzeniowo ok. Nie mam już ochoty napaść na sklep ze słodyczami czy wyrwać przechodniowi batona wraz z ręką. Ten stan na szczęście minął, ale leniwcem dalej jestem. Dziś zrobiłam tylko ćwiczenia na brzuch. Może wskoczę jeszcze na air walkera, ale szczerze  wątpię...Nie chcę mi się



NIECH KOP W TYŁEK DODA MI SKRZYDEŁ!!!



  • aanqa

    aanqa

    4 marca 2013, 18:53

    Słodki weekendowy leniuszek to nic złego :> ale od poniedziałku... POWER ! ;)) mam nadzieje, że przybył :)

  • Piczku

    Piczku

    3 marca 2013, 15:25

    serio z tymi gumami? moze tez po żuje :D

  • Onigiri

    Onigiri

    3 marca 2013, 05:19

    A więc przychodzę kopnąć Cię w tyłek i powiedzieć: to minie! :) I tak jest naprawdę dobrze, że wytrzymujesz dietowo. Co do ćwiczeń.. Mi też się nie chciało, ale moja przyjaciółka wyciągnęła mnie na długi spacer, więc jako że miałam ruch na powietrzu ostatecznie byłam dużo bardziej zadowolona niż gdybym kisiła się przez te parę godzin na rowerku w domu czy ćwicząc przed monitorem. Może też poszukaj sobie kogoś, kto będzie Cię zabierać na jakieś aktywności poza domem? Jak spacery to za mało to moze bieganie? Albo marszo-biegi? :) Trzeba oddychac, bo juz prawie wiosna :))