Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co ten żołądek??


Z reguły zawsze było tak, że im dalej w las z dietą, tym bardziej wystarczało mi dietowe jedzenie. Organizm się przyzwyczajał. A teraz z każdym dniem jestem bardziej głodna... 

Przyszły mi nowe butki na spacery. Stare sie zaczęły rozwalać a przy pierwszych kroplach deszczu miałam mokre stopy... Kosztowały 50zł i miałam je już dobre 5 lat. Czas na nie ;) Nowe zapowiadają sie świetnie. Nie mogę się doczekać jutrzejszego spaceru. I w końcu mam niebiałe buty ;) 

Tylko pogoda nie sprzyja. Mam nadzieję że nie będzie tak szpetnie jak dziś.

  • ananetka

    ananetka

    27 marca 2019, 08:38

    Komentarz został usunięty

  • paulavita

    paulavita

    26 marca 2019, 22:05

    Jak przedmówczyni: może faktycznie warto przyjrzeć się kaloryczności, może organizm się czegoś domaga? Takie stany bardzo sprzyjają podjadaniu niezdrowych rzeczy, więc lepiej coś dodać w ciągu dnia, niż zaraz płakać po zjedzeniu ciasteczka :D

    • ananetka

      ananetka

      27 marca 2019, 07:39

      Mam 2300kcal i to naprawdę jest kupa jedzenia. Karmię piersią. Nawet nie mam co podjadac w domu więc zagrożenia nie ma, ale to burczenie w brzuchu jest irytujące..

    • paulavita

      paulavita

      27 marca 2019, 10:59

      No jest sporo, chociaż nie znam się jak to wygląda przy karmieniu.. Może by się udać do jakiegoś dietetyka? Z tego co wiem często pierwsza konsultacja jest darmowa, może ktoś by doradził, coś podpowiedział? Ja jak mam takie objawy to zaraz się śmieje sama do siebie, że chyba połknełam jakiegoś tasiemca :D

  • snowflake_88

    snowflake_88

    26 marca 2019, 20:02

    Ile kalorii jesz? Może trzeba by trochę zwiększyć :)

    • ananetka

      ananetka

      27 marca 2019, 07:41

      2300. Karmię piersią, mam dietę vitalii, mam chudnąć malutko bo 0.4/ tydz. Wolalabym wiecej bo tak marnie widać efekty. A tu przy takiej kalorycznosci jeszcze mi w brzuchu burczy...

    • snowflake_88

      snowflake_88

      27 marca 2019, 08:14

      Jak na matkę karmiącą to wcale nie jest dużo, bo zdaje się że na karmienie wlicza się dodatkowe 500 kcal. A może po prostu te posiłki są nieprawidłowo komponowane pod względem sytości? Kaloryczność to jedno, a dobór produktów to już inna sprawa. Widziałam nie raz menu z diety Vitalii i widać że przeważnie to taka przypadkowa kompozycja ;)

    • snowflake_88

      snowflake_88

      27 marca 2019, 08:18

      A co do powolnych efektów to w przypadku kp takie są zdrowsze dla dziecka. Szybkie chudnięcie powoduje, że z tkanki tłuszczowej uwalnia się więcej toksyn, które mogą przedostawać się do mleka.

    • ananetka

      ananetka

      27 marca 2019, 08:39

      Po posilkach jestem bardzo najedzona... Efekt jest podobny niezależnie czy danie jest z kawalka czekolady, miski owocow czy talerza warzyw z miesem... Mąż je to samo ale on tak nie ma. Zwalilanym to na malego ssaka, ale wtedy waga by szybciej poleciala a ona praktycznie stoi...

    • snowflake_88

      snowflake_88

      27 marca 2019, 08:44

      Z tą sytością chodziło mi bardziej o indeks glikemiczny np. i długotrwały efekt sytości.

    • ananetka

      ananetka

      27 marca 2019, 09:00

      Rozumiem. Na tym za bardzo się niestety nie znam i nie mam czasu sprawdzać każdego składnika. Najgorsze chyba jest to, że w ciąży miałam chęć na mnóstwo słodyczy, stąd taka nadwaga, a teraz też najchętniej jadłabym czekoladki i ciasta. Dlatego nie mogę mieć ze sobą na spacerach pieniędzy bo najpewniej coś bym kupiła po 2h od sniadania... W ciąży też najgorsze byly poranki - godzina/dwie po sniadaniu burczenie w brzuchu...tylko wtedy cos zawsze jadłam...