Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Stacja VII Ananiasz po raz drugi upada


Dlaczego po raz drugi a nie po raz pierwszy?. Bo mówi się, że Jezus, podczas swojej Drogi Krzyżowej upadł po raz drugi pod ciężarem krzyża. Siły  fizyczne odmówiły Mu posłuszeństwa. Powód pierwszego upadku był nieco inny. W oddali może widział już swoją matkę. Może nawet wyczuwał, że się zbliża.W tej sytuacji nogi same Mu się ugięły i upadł.
Dlaczego o tym piszę? Gdyż  tak się właśnie czuję. Siły fizyczne i psychiczne mnie opuściły. Przygniotły mnie różne sprawy i przypałętało się choróbsko. Właściwie nic takiego. Tylko zmywarka się zepsuła, mam zapłacić za wymianę silnika 5000 pln, wezwanie do szkoły w sprawie syna, w mojej szkole przypomniałem sobie co to ból głowy itp. Takie tam drobnostki życiowe Nie..nie oznacza to zaraz, że rzuciłem dietę i zrobiłem zamach na lodówkę! Nic z tych rzeczy! Aż taki głupi nie jestem. Jest po prostu trochę trudniej. Człowiek to człowiek a nie cyborg. Waga tylko stanęła. Zresztą, jak człowiek wchodzi po schodach z zakupami też czasami na moment zatrzyma się aby odsapnąć czyż nie tak? Tak więc stoję sobie na tym półpiętrze i czekam. Nabieram sił. Nie przypadkowo piszę o Drodze Krzyżowej. To pomaga - sprawdziłem

Pozdrawiam!

Internetowe Dzienniki Biegowe


  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    24 lutego 2013, 19:58

    Jesteś świadomy tego,co cię łamie i przytłacza,więc dasz sobie radę. Niestety trudnych sytuacji na codzień nie brakuje-mi się spierniczył właśnie drugi komp i do pary jeszcze inny sprzęt w domu :-) ,widocznie musi być obieg w przyrodzie :-) .Damy radę ,....

  • ewusha

    ewusha

    24 lutego 2013, 14:17

    Tak, tak, są różne takie rzeczy, które potrafią człowieka nieco wybić z rytmu i chyba uczą jednak pokory... Jak wszystko za dobrze idzie, to wydaje mi się to zawsze trochę podejrzane... ale te 5 tys. za silnik to by mnie dobiło...

  • Optymistka58

    Optymistka58

    24 lutego 2013, 09:40

    a ja polubiłam moje przeciwności losu - nauczyłam się je zwalczać, zajęło mi to ładnych parę lat,ale warto było. Teraz każda przeciwność to wyzwanie. A ja lubię wyzwania :) Mam nadzieję,że wszystko się ułoży i wrócisz na spokojniejszy tor :)