Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień sądu


No właśnie... Dzień ważenia to jak dzień sądu. Niestety waga nie poszła w dół ale w górę :( Dziwne? Wcale nie, bo ten tydzień to kolejny tydzień straconej diety. Każdego dnia jadłam coś na szybko i tylko biegiem do obowiązków. Kolejny raz potwierdza się to co już pisałam, jeśli nie mam zrobionych zakupów na cały tydzień, to plan diety mogę sobie wsadzić.....
Dziś mam wreszcie wolne popołudnie, w związku z tym spędzę je w sklepie (nienawidzę zakupów!), żebym od jutra mogła jeść to co potrzebuję i tyle ile potrzebuję.
Do Sylwestra zostało na prawdę niewiele czasu....
  • AnDa.a

    AnDa.a

    22 października 2010, 10:51

    mam wykupioną dietę na Vitalii, smacznie dopasowana :) więc połowa pracy jest za mnie wykonana. Całe ułożenie jadłospisu itd. Teraz tylko pozostaje mi trzymać się ustaleń i powinno być ok :)

  • grazia1966

    grazia1966

    22 października 2010, 10:48

    zakupy musisz zrobić, bezwzglednie, nie wiem czy masz jakąś konkretna dietę czy poprostu MŻ, i do sylwestra zostało tylko 70 dni !!! ale wierzę że ci się uda :)