Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
hmmm - ale po co ??


Wczoraj nie pisałem bo w sumie nie było o czym.. na śniadanie jajecznica(polowe zjadły psy bo jakoś mi nie weszło :P na obiad kurczak 5smaków z ryżem(home made) a na kolacje 2 pomarancze i przebiegłem 5 KM tak na loozie...

Dzisiaj od samego rana albo ktoś albo coś mnie wkurzało i za co się nie wziąłem to nie wychodziło i miałem podły humor... Rano po 7 a ja spie do 7 30 dzwoni klient i zawraca dupę o jakiś duperel za 5zł i już nerwica(ludzie myślą, że jak sklep internetowy to otwarte 24h i 7 dni w tyg- trochę kultury ). Dobra trudno pospałem 20 minut mniej... Porobiłem co rano trzeba no i głupia kasa fiskalna skręca papier wywala błędy i generalnie świruje- ok jakoś też sobie z tym poradziłem.. No to czas na śniadanie: zjadłem 3 kawałeczki żytnego chleba na zakwasie z wędzoną piersią z kurczaka... Przebrałem się i poszedłem trochę popracować: no i jak się nie pierdyknę w palec- masakra myślałem, że jajko zniosę... Po pracy: czas na obiad zjadłem trochę gotowanego mięska i rosołku(nie wyzywać wiem ze tłuste :P) Obijałem się czytałem i wszystko mnie wkurzało nawet to , że muszę jechać na zakupy..  Przed 20 zjadłem kilka mandarynek i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Wyjrzałem za okno wieje jak cholera do tego pada, no to co: ubieramy się i idziemy biegać :P

Wyszedłem z domu (rozgrzewam się idąc do przejścia dla pieszych), grzecznie zatrzymałem się na światłach i jak dostałem wodą spod kół jakiejś ciężarówki to moja pierwsza myśl po wytarciu pyska:

CO TY TUTAJ DO WUJA ROBISZ !?

Trudno przekulałem się na drugą stronę włączyłem radio w telefonie RunLoga i jazda....Czas mijał, krok za krokiem jakoś tez i tak zastanawiałem się po co ja to robię??

Żeby lepiej wyglądać - przecież mam to gdzieś!?

Żeby być zdrowym- jak wyżej !

Nie poczuje się przecież lepiej nawet jak będę ważył te 75 czy 74 kg. Zawsze jest coś do poprawy i nigdy nie będę do końca zadowolony...więc po co ?? hmmm

Przebiegłem tak trochę ponad 11KM w 1h i 8min i jedyne co wymyśliłem to ,że uparta bestia jestem i dopnę swego a co potem to się okaże...

Myślicie, że jak dotrwacie do tej swojej wymarzonej wagi to będziecie spełnieni szczęśliwi dumni ?? Ja już tam byłem ważyłem idealnie byłem wysportowany i w dobrej formie, miałem super wyniki u lekarza i wyglądałem chyba dobrze a jakoś nie czułem się super...

Pozdr

  • ewelinuss

    ewelinuss

    19 grudnia 2014, 14:34

    Wydaje mi sie,ze to juz nie jest kwestia odchudZania sie,po prostu... Zreszta wiesz o co chodzi...cos co siedzi w glowce

  • katnapik1987

    katnapik1987

    19 grudnia 2014, 08:29

    ja nawet jak dobrze wyglądałam, w ważyłam kiedyś 65 kg, to zawsze znalazłam coś co mi się nie podobało, coś nad czym mogłam pomarudzić. Oprócz wagi to ja muszę też w głowie sobie poprzestawiać.

  • Ewelina1104

    Ewelina1104

    19 grudnia 2014, 07:27

    Moze docenisz to teraz. Miales cos, straciles i jak zdobedziesz z powrotem to docenisz... W sumie czlowiek nigdy nie jest zadowolony. Tka mentalnosc ale z drugiej strony gdyby nie bylo celow i wszystko bylo by na pstrykniecie palca to nic by nas nie cieszylo :) wszyscy w kolo jak mantre mi powtarzaja " matko jak ty przytylas" wolala bym uslyszec " matko ale ty schudlas" moze nabrala bym pewnosci siebie?