Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wreszcie weekend :D


Heeejooo :):)
Ludu już myslalam ze sie nie doczekam weekendu, w sensie wolnego czasu, odrobiny spokojnego snu i w ogole :D czas egzaminów jeszcze sie w sumie nie zaczał bo dopiero od przyszlego piątku ale wszelkie kolosy, zaliczenia mnie dobijają :D całe szczęście ze wszystkie do tej pory cudem jakimś i fartem zaliczyłam

Nawet Was zaniedbałam i nie zostawilam nawet malutkiego wpisiku przez dwa dni :P ale spokojnie już nadrabiam i piszę co tam się u mnie dzieje :D

Otóż mam chwile zwątpienia, ale i chwile mocnego przypływu energii i motywacji, która jest naprawde jak na mnie i tak caly czas spora :D trzymam sie juz prawie miesiąc bo ogólnie zaczełam się juz pilnować z jedzeniem i aktywnością kilka dni przed Wigilią także nie jest zle, jednak co do moich postępów nie wiem sama jak je nazywać ;p chwalilam sie oczywiscie ze tu i tam mi delikatnie spadło jeśli chodzi o centymetry, waga niewiele w sumie, bo się ciągle waha rraz w górę raz w dół, ale ogólnie oczywiscie jest nieco mniejsza niz była, czyli nniby na plus :D nie odpuszczam, ćwiczę chętnie, zestaw niezmienny, chociaz jak zobaczylam ostatnio z ciekawosci zestaw turbo to pomyslalam ze musze go zrobic ale wtedy chyba bym padła na twarz i nie powstała przez pól wieku :D nie moge w to uwierzyc ze nawet sama ewka się w trakcie jego trwania męczy i sapieee

Na uczelni spotkało mnie ostatnio miłe słówko od koleżanek, które stwierdziły ze jakos inaczej wyglądam, a te ktore wiedzą ze regularnie ćwicze powiedziały ze widać ze ćwiczenia robią swoje i jest widać ze coś sie dzieje :D  (co za logiczne zdanie matko :D   ). Z tej okazji postanowilam zrobić sobie przyjemność i kupilam sobie dwa sweterki, które wreszcie nie są meeega luźne i ukrywające wszystko jakbym miała na sobie worek na ziemniaki, ale fajnie podkreslające to, co chce zeby było podkreślone :D i oczywiscie ta zmiana tez została zauwazona :D fajnie ze znajomi tak motywują, to daje większego kopniaka zeby pokazac im ze mogę jeszcze lepiej! :) mam tylko nadzieje ze sie nie przejade ;p

Czas na ogłoszenie mojego menu :P Powiem Wam szczerze ze obecnie nie jestem w stanie dokladnie opisac co jadlam przez te dni mojej nieobecnosci na vitalii, dlatego streszczę ogólnie co mi tam przyjdzie na myśl, tylko dodam ze to nie będzie na pewno baaardzo dietetyczne jedzenie, wręcz mozna powiedzieć grzechy za które odpowiadam każdego wieczoru podczas cwiczen :D  Otóż pamiętam, że zdarzyło mi się zjeść kabanoski drobiowe z sosikiem i bułką ciemną z ziarnami, zdarzyło się też zjeść dwie kromki białego chleba z serem żółtym, wczoraj na śniadanie wiem ze byl serek danio z musli, ale nie dałam jakoś rady zjesc całości bo nie wiem czemu ale wyjątkowo wczoraj bylo to dla mnie zbyt mdłe- chociaz zawsze to mi smakowało :D dlatego pół zjadlam pół wywaliłam ;p dalej jadłam zupkę pomidorową, piłam jogurt truskawkowy, jadłam naleśnika z serem, śmietanką i dżemem ;p matko aż mnie serce ściska jak to wszystko wypisuje ;p jak ja mogłam to w siebie wetknąć :D aż mi wstyd :D aaaa i kuskus jadłam :D  żeby się usprawiedliwić te posiłki wrzuciłam w siebie przez ostatnie 3 dni :D a nie w ciągu jednego :D waga całe szczęście wielce się nie zmienia ale też nie spada jak już wspomnialam i to pewnie dlatego ze tak beznadziejnie ostatnio jadłam ;p no nic zaraz wybieram sie na zakupy wiec nakupuje mnóstwo dobrego i lekkiego jedzonka zebym nie miala już momentów ucieczki do złego :D  zauwazyłam jeszcze ze musze popracowac nad delikatną zmianą menu bo do tej pory jadłam raczej te lekkie posilki typu musli, owsianki itd w smakach słodkich i mdłych i aż teraz nie moge o nich myslec ;p czuje ze moj organizm potrzebuje ostrego, wyrazistego jedzenia ale jednoczesnie zdrowego oczywiscie ;p  już ja sie o to postaram :D

No dobra Kobitki wyspowiadałam Wam się już troszkę ze swoich grzeszków - noooo serio aż mi wstyd ze tak się zaniedbałam :D:D ale obiecuję poprawę :D Trzymajcie się!!!  :):) a na koniec motywator :D aaaj chcialabym zeby mi został fajny biust jeśli kiedyś w ogóle schudnę, ale po ostatnich pomiarach jak mi ulecialo tam aż 3 cm to az mi sie szkoda zrobiło :D:D




  • marmelade

    marmelade

    20 stycznia 2013, 01:06

    Ho ho, mnie jutro czeka ciezki dzien, dlatego zaraz ide spac! I licze na to, ze dzis bedzie to noc w pelni przespana w ciszy i w dodatku bz zatyczek (pierwza od baaaardzo dawna) chyba w koncu zmeczylam sasiadow i poszli na jakas impreze albo wyniesli sie na noc... choc jestem juz na tyle sceptyczna, ze smutno widze juz ta perspektywe, jak wlatuja do mieszkania z pelnym rumorem, gdy tylko sie polozylam :< Kurcze, tez musze wrocic do zdrowego odzywiania, zeby mnei jojo nie dopadlo, bo zaczelam jesc - i to nie jesc a JESC... wiec jak juz JESC, to lepiej zdrowo, zeby klogramy nie wrocily, bo to byloby SMUTNE. Ach, wakacje, wakacje - przy tym mrozie to ja nawet o byle sloneczku i temperaturze na plusie marze :)

  • marmelade

    marmelade

    18 stycznia 2013, 21:32

    Likend... nawet mi nie mow, dla mnie to weekend ciezkiej pracy :/ Ha ha, ja co jakis czas odswiezam Vitalie, ale tez ciagle w ksiazkach. Wraca mi apetyt, ale po miesiacu to dla mnie nieco przerazajace odkrycie, bo znowu zmieniam nawyki - na szczescie, na zdrowsze. To pewnie przez tą niekonczaca sie @ - juz wolalam te skape, znowu mi hormony szaleja :/ Wrzuce, wrzuce fotki, ale pewnie dopiero po sesji (czyli juz niedlugo), bo sama wiesz, jak teraz jest. A na wage na razie nei wchodze, bo lubie sobie cos pozno wieczorem chapnac, a jednak wyznaje zasade, ze waga tuz po wyproznieniu, bo po co sie niepotrzebnie stresowac (choc juz nie mam czym, jednak na razie jeszcze mi tak zostalo, trudno sie odzwyczaic) Za to brzuszek mi rosnie, chyba jakas ciaza spozywcza mi sie szykuje powolutku ;D