Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga do kosza!!! :D


Cześć Wszystkim!

Jestem znowu chociaz pora jest jak zwykle średnia i powinnam już leżec spokojnie i odpoczywać bo jutro czeka mnie trudny dzien umysłowy :D ale jak mozna lezec wlasciwie myslec o spaniu kiedy dopiero co skonczylam moj ulubiony trening z ewką i mel b :D teraz dostałam takiego kopa energetycznego ze nie zasne przez następna godzine :D mimo ze dzis wyjątkowo nie jestem wyspana bo wczoraj byla mała imprezka :D


Co do tytułu- normalnie nie moge tej mojej wagi! :D ona doprowadza mnie do szału, wprowadza w obsesję w nerwy i w ogole zabiera mi caly humor i entuzjazm do działania :D oczywiscie nie mowie ze super hiper pięknie jadłam w ostatnich dniach no ale tak ładnie sie ruszam, tak rzetelnie robie cwiczenia ze az sie ze mnie "leje" a tu waga jak na zlosc nic ;p nawet dzisiaj sie zrobila taka wredna  i podniosla o 0,6 kg co bylo dla mnie okrutne :D nie moge przestac sie wazyc, robie to miliard razy dziennie bo to tak kusi, a jak zauwazam ze delikatnie mi sie podnosi to od razu przechodzi mi ochota na jedzenie albo wyrzuty sumienia ze to i to zjadlam chwile temu ;p to jest chore dla mnie ale tak niestety mam ;p musze znalezc dla siebie jakis zloty środek dzięki ktoremu cos rzeczywiscie sie zmieni. Ja jestem osobą, która nie jest cierpliwa, lubie widziec efekty w miare szybko, kiedy wiem ze cos sie dzieje mam wieksza motywacje, a tu no fakt troszke cm ulecialo ale jak tak patrze na sebie to zaraz mi one wroca ;p chyba wtedy sie wkurze i sama sobie na zlosc zrobie! :D wlece na ciemna strone mocy i zaczne sie objadać ;p  wiem wiem durne myślenie ale mam teraz chwilowy bunt :D  jak Wy to robicie ze te kilogramy lecą Wam jakby ktos skalpelem odciął połowę tłuszczyku ze skórą ;p  nie mam pojęcia ;p


No nic, czas na moje menu:
śniadanie- maly kawalek pizzy, ale spokojnie domowa lekka i w miare dietetyczna ;) + herbata
-cappucino
- obiad: udko z kurczaczka pieczone + uparowane warzywa + herbata
- cukierek z choiny bo jeszcze kurcze są i kuszą ;p
- sałatka ( pekinka, papryka, pomidor, cebula, kurczak gyros, kluseczki, sos czosnkowy )
- na kolacje znowu maly kawalek pizzy i to już tyle :P

Oczywiscie w zyciu nie powiem ze to byly lekkie posiłki z których jestem dumna, no moze oprocz obiadu - bo z niego akurat tak, no ale takie były i trzeba sie przyznac dlaczego dzieją się ze mną takie złe rzeczy! No właśnie dlatego ze jem nieładnie a chce zeby waga normalnie ulatywała ze mnie jak woda ;p 

Bijcie mnie albo co żebym sie wreszcie zmieniła i robiła to wszystko z głową!

Na dziś koniec bo ide wreszcie oglądać mojego kochanego Osminka i spać! :D Dobranoc ;)
  • marmelade

    marmelade

    22 stycznia 2013, 02:16

    Ha ha ha, przespana? Nie tym razem, jutro egzamin, w sumie to dwa + kolos, więc niec dziś nie śpię, tyle tez... ale cos czuje, ze mne oczy szczypia. Chyba czas cwiczyc! To mnie rozbudza :D TAAAK,doskonale wiem, jak to jest byc niewyspanym - trafilas tym zdaniem :D Ja tez jestem wssssciekla, bo jem beznadziejnie :< Masz racje, musze uwazac - dzis juz nie jadlam slodyczy (kilka orzeszkow w karmelu... no dobra, liczy sie), ale miod i owszem... musze odstawic, bo za duzo :/ Chociaz mam jakas chwile zwatpienia i nie jestem pewna, czy sie stawie na jeden egzamin -w koncu to zerowka.... Ech.