Ale się pięknie wbiłam czasowo :D akurat wybiła godzina zero :D mam wyczucie jednym słowem :D wiecie, w ogóle myślałam dziś cały dzień, że nie uda mi się nawet na sekundkę wejść na V a co dopiero wrzucić jakiś wpis, no ale widocznie presja zmobilizowała mnie i wyrobiłam się :D jutro mam sporego kolosa i musiałam się uczyć a wiecie jaka to jest nauka kiedy na dworze nagle robi się cudownie, wszyscy sąsiedzi sprzątają wkoło swoje ogródki, ulice itd, rodzice też zaganiają do szczoty a tu się cholera chce ale nie może :D i tak się biłam dziś z myslami pól dnia :D mój mózg zdecydowanie poczuł wiosnę i musiałam się nieźle namęczyć żeby go nawrócić :D noooo i wreszcie zrobiłam sobie na odprężenie konkretny trening :D wyszło ponad godzinę ale nie wiem dokładnie ile :D zrobiłam najpierw dwa zestawy ze słynnym panem którego filmik jest u mnie niżej :D kurcze wiecie, te ćwiczenia wydają się być w sumie proste i nie takie męczące, w dodatku już trochę skupiam się na brzuchu i myslalam że jest w miarę ok a po tych ćwiczeniach ostatnio do dziś miałam zakwasy na skośnych :D dziś dałam sobie mocniej nimi w kość bo robiłam je już dokładniej, po prostu je poznałam i mogłam się skupić na mięśniach :D potem wrzuciłam jeszcze skalpel :D było super poooooo :D:D teraz po kąpieli wysmarowałam się kremikami i czuję się leciutka jak ptaszek :D aaaaa i jeszcze jedno spostrzeżenie z dzisiaj, ten cały drenafast naprawdę uczy pić wodę :D zanim zaczęłam go pić, to serio trudne było dla mnie wmuszenie sobie czasem nawet 1 litra :D a teeeraz litr wypijam dosyć szybko a potem jeszcze mi brakuje :D i nie chce pić soku, który stoi i pięknie na mnie patrzy- bo za "ciężki", nie chcę herbaty itd tylko właśnie wooody :D dlatego dziś co najmniej 1,5litra wyszło :D cieszy mnie to :D jeśli chodzi o inne efekty drena to myślę, że jeszcze za wcześnie o tym mówić i się w ogóle czegoś spodziewać bo piję to dopiero 6 dzień :D ale czuję się fajnie, lekko i zdecydowanie mniej chce mi się jeść ;p dziś przykładowo było:
- śniadanie: 3 cienkie drobiowe kabanoski + ciut ketchupu + 2 kromki chlebka + herbata
- obiad: łyżka ziemniaków + połowa połowy kotleta z piersi kurczaka + 1 ogórek kiszony
- kolacja: 4 małe kromki razowego z masłem i to wszystko ;p
Wydaje mi się, że to chyba nawet trochę za mało, ale no jakoś nie potrafię sobie wmusić ostatnio ;p Ok Laseczki spadam chwilkę Was poczytać i spać :D
Cześć ;)
Lullaa
17 kwietnia 2013, 10:52powodzenia na kolokwium! wierzę że dasz radę;)
therock
17 kwietnia 2013, 00:20Kochana trzymam kciuki za kolokwium! No i jestem dumna - po pierwsze z pięknej aktywności a po drugie z ilości wypitej wody:) Jedzonka troszkę za mało ale skoro się uczyłaś, to mogłaś zapomnieć:)