Cześć Wszystkim ;)
Noooo dzisiaj jestem w przeciwieństwie do dnia wczorajszego jak najbardziej zadowolona :D po pierwsze byłam dziś u dermatologa i wreszcie trafiła się jakaś fajna pani, która w normalny sposób mnie wysłuchała i doradziła co jak itd dobrała w spokoju jakieś maści a nie rutynowo popatrzyła jak ostatnia i dała to co każdemu ;p nie mam wprawdzie wielkich problemów ze skórą, ale jakies tam się pojawiają i przecież trzeba jakoś z tym walczyć ;p a drugi powód do zadowolenia to dzisiejsza aktywność :D no zupełnie na plusik dla mnie ;) kort został dziś dopilnowany, fakt zupełnym fuksem bo akurat M czekając na mnie przejeżdzał przez stadion i zauważył że jeden jest wolny- czekal wprost na nas chyba za wczoraj :D także ja szybko zabrałam rzeczy i ruszyliśmy na podbój piłeczkowy :D jak już wspominałam my nie gramy jakoś super- uczymy się powoli, stopniowo ale dłuższe wymiany piłeczki nam już spokojnie wychodzą także nieźle się można obiegać :D ale sprzęt mamy taki średniawy i dziś trafiło się nam na korcie obok dwóch starszych przemiłych panów, którzy powiedzieli żebyśmy sobie wzięli od nich rakiety bo nasze są za ciężkie itd ;p oni mieli różne swoje, całą torbę także można było wybierać jak w sklepie :D i ponad godzinę aż zaczęło robić się ciemno i piłeczka zaczęła znikać z oczu graliśmy ich sprzętem :D było super i różnica oczywiście ogromna :D aż chyba zainwestuję w takie, ale najpierw jeszcze musimy się lepiej nauczyć bo oni wycinali system po prostu :D po tenisie szybko zaniosłam wszystko do domu i na rowerek :D zrobiliśmy niestety tylko około 10 km bo już ciemno było i chłodno dlatego tylko tyle ale uważam, że ten dzień pod względem aktywności był udany :D jedzeniowo też było nawet bardzo dobrze, rano 2 kanapeczki z polędwicą, serem i ogórkiem, na obiad 3 małe kluski śląskie z mizerią, kolacji nie było bo nie miałam kiedy ;p ale w trakcie jakoś popołudniu trafiły się ze 3 albo 4 krówki także tu mały minus ale będzie lepiej :D nie mogę jeść słodkości bo mam już dwa powody na NIE :D pierwszy- moja waga nie spadnie w życiu jak je bede jadła, drugi - pani dermatolog powiedziała, żeby mocno ograniczyć bo jak będę jadła to zawsze słodycze będą mi wzmagać pojawianie się jakichś tam niedoskonałości :D także jak widać mam z czym walczyć, musi się jakoś udać :D przynajmniej będę próbować :D
Bajo ;) :*
therock
3 sierpnia 2013, 15:44Piękna aktywność:)
mangemoi
2 sierpnia 2013, 21:51Oj malutko dzisiaj zjadłaś :P Widzę, że ktoś tu polubił tenisa :D super, też czasem gram ;)
marmelade
1 sierpnia 2013, 23:55Hah, też dopiero co wróciłam od dermatolożki - świetna kobieta, w końcu moja twarz zaczyna wyglądać... znośnie. Trzeba dostosować buźkę do nowej figury ;) Aktywności gratuluję - ja dziś wysiadłam po 50 brzuszkach i kilkudziesięciu przysiadać (no i grałam, co zawsze pozytywnie wpływa na ramiona ;)... ledwo się ruszam po tym wczorajszym kilkukilometrowym marszu ) Dołaczam się do słodyczy, bo dziś nie mogłam się oderwać od cukierniczki! Nie wiem, co się ze mną działo, jakiś słodki potwór we mnie wstąpił. Ale rzucam, bo mnie nie tylko dermatolożka ale i alergolożka ZJEDZA. |Pa! PS. Jutro, za twoim przykladem, ruszam tylek!