Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Może ktoś wyjaśni


Zacznę moze od tego że u mnie w miare ok jem ładnie staram się ćwiczyć :Dchoć troche rozlożyła mnie choroba i ciągła gorączka:x Tak po za tym wszystko ok i cacy :3 Dam rade, dam rade....(slina)

W sumie pisze tutaj bo nurtuje mnie coś co na vitalii jest bardzo częste i przez co można popaść w depresje :?. Waże ile waże wiem że jestem to bardzo bardzo dużo, ale nigdy prze nigdy nie pwoeidiząłabym o sobie że nienawidze siebie i mojego ciała, bo to moja wina i odżywiania mnie w dzieciństwie jak wyglądam a moje ciało nie siedziało i nie wpierda*lało wbrew mnie co popadnie, czyli kilogramy słodyczy. Natomiast ostatnio czytając sporo pamiętników i forum zauważam że są tutaj dziewczyny, mające świetna figure, o której nie jadna z nas marzy mówią jestem paskudna gruba do niczego się nie nadaje jestem zerem powinnam umrzeć.... Młodziutkie dziewczyny w moim wieku ważące 55-65 kilogramów uważają się za wieloryby i obleśne krowy. Masakrycznie mnie to dołuje :< i w ogole zastanawiam się czy wg tych dziewczyn osoba taka jak ja powinna w ogole wychodzić na ulice skoro waże ponad 30 kg wiecej niż one xD rozumiem że każdy ma jakieś cele do których dąży, ale kurcze z niczym nie mozna popaść w przesade i chcieć ważyć po 40 kilogramów:| Poruszyłam kiedyś ten temat wśród znajomych dziewczyn i w sumie wiekszosc z nich skoczyła że 60 kg przy 160cm wzrostu to już za dużo i ze nie każdy chce byc wielorybem i chcą móc pojsc do sklepu i zmieścić się we wszystko emmm tak....  :xJa waże ponad 90 kilo i nie mam jakiegoś problemu z ciuchami ubieram się normalnie w sieciówkach wiadomo że nie chodze w rozmiarach xs, s, ani m xD Ten fenomen odchudzania się w obecnych czasach mnie aż przeraża, jeść zdrowo ok ruszać się tak jak najbardziej ludzie prosze ale odchudzać co wagi 40 kg dla mnie chore :x

Jestem ciekawa waszego zdania na ten temat :) Miłego dniaaaa ;*

  • go.fit

    go.fit

    9 kwietnia 2015, 14:16

    problem tkwi w naszej psychice. ja mam 176 - jestem wysoka i mnie np. wydaje się, że mam masywne ciało. teraz ważę ok 71-72 kg. dla mnie to dużo, wiem, ze waga nie jest wyznacznikiem naszej wartości, ale ja źle się z tym czuje. wierz mi, ze chciałabym pozbyć się tej natrętnej myśli z głowy. wcale nie jest z nią łatwo żyć... - czy to próżność? nie, nie jestem próżna. po prostu brak mi pewności siebie. mam mega kompleksy, nie wiem skąd to wynika... być może jestem psychiczna ;)

  • Dzejj

    Dzejj

    9 kwietnia 2015, 13:58

    tez mnie to dołowało, chciałam krzyczeć "a co ja mam powiedzieć?!" teraz jest to dla mnie śmieszne i żenujące .. bo nie chodzi o to żeby na kościach była tylko skóra! Ciało potrzebuje mięśni, a one przecież też warzą ! Dla niektórych wymarzona waga to cel... dla mnie ładne wysportowane ciało:))) Olac te próżne laski :))) I robimy swoje:)

  • violettone

    violettone

    9 kwietnia 2015, 13:13

    to jest niestety czysta próżność...popadanie w skrajności to trochę lipa. ja staram się robić wszystko z głową. grunt to nie dać się zwariować :) pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszych sukcesach :)

  • thisisHiroshi

    thisisHiroshi

    9 kwietnia 2015, 13:08

    Popieram :D Ja tam lubię moje ciałko, mimo ze jest jego nieco wiecej a niz powinno :D Obecnie, to je po prostu udoskonalam :D I nie uwazam sie za wieloryba, wazac prawie 70 kg, przy 170 cm wzrostu -,-