Od jakiegoś czasu czuję ogromną potrzebę zmian. Nie tylko w ciele, ale w duchu przede wszystkim.Czy miałyście kiedyś takie poczucie, iż ktoś, kto jest blisko nastawiony jest wyłącznie na czerpanie z Was? Czas, uwaga, zaangażowanie, lista zakupów pod niego... Przy nim tyję i staram się nawet nie spoglądać w lustro, zawalam egzaminy na ostatnim roku magisterki, córka tęskni do czasów, kiedy byłyśmy tylko we dwie... Nie jetem w stanie odłożyć żadnej kasy na urlop, bo on nie powie nic, ale "piwko na wieczór by się przydało".Wróciłam tu, po to by znów zacząć panować nad swoim życiem, paradoksalnie powiem, że z odchudzaniem to naprawdę najprostsza prawa. Zdradził mnie, oszukał, a teraz zakradł się znów w nasze życie "tylnymi drzwiami". Bo gdyby zapytał wprost czy chcę go znów w swoim życiu - odpowiedź jest wiadoma. NIe chcę,Ale pierwszy krok zrobiłam...Zważyłam się , zmierzyłam i załamałam. Ale basta! Ja potrafię! Zawalczę znów o siebie.
laizab
15 lutego 2015, 11:45Witaj po przerwie,będę do ciebie znów zaglądać!