Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 5 czyli FAJERWERKI TO ZŁO


Dzień 5 udany. 
Diety przestrzegałam rygorystycznie :) Niestety zaspałam na aerobik, ale w zamian 3 godziny sprzątałam, wiec mam nadzieję, że chociaż trochę to zmniejsza moje zaniedbanie. To kwestia sylwka, który rozlegulował mi troche czas spania. A budzik podkradł współlokator. Od jutra postaram się już wstawac rano, tak :)

poza tym:
1) kalendarz do odliczania zrobiony i już wisi. Na pierwszej stronie napisane "A year from now you may wish you had started today" tak w ramach motywacji oczywiście :D
2) zainstalowałam polską klawiaturę, hurrrrrrrrra!
3) słodycze świąteczne leżą bezpiecznie ukryte w szafce, której nikt w mieszkaniu chyba już z rok nie otwierał

A tak z newsów życiowych 
1) Będę ciocią! :)
2) mało brakowało a zostałabym siostrą cyklopa. Fajerwerk uderzył mojego brata w oko. Miał duże szczęście i nie było poważnego uszkodzenia oka. Wszystko wygląda na to, że będzie widział. Najadłam się strachu co nie miara. :( Wciąż jak o tym myśle to się boję.... :(
Zawsze bałam się fajerwerków na sylwestra puszczanych przez ludzi na ulicy. Zatem powtarzam również na tym forum. FAJERWERKI SĄ NIEBEZPIECZNE! Zostawmy ich odpalanie pirotechnikom! 
  • anika721

    anika721

    3 stycznia 2011, 02:40

    Ja też się boję fajerwerków. Dobrze, że bratu się nic nie stało!