Witam po świętach
Ja juz w pracy niestety.
A moze to i dobrze??
Kulinarne szalenstwo swiateczne było niesamowite. Na wigilię zjadłam tyle ile się dało. W pierwsze swięto juz mniej ale też obficie. Całe szczęscie, że głównymi daniami były rybki, rybne sałatki i zupki tez rybne. No i pierooooooogi tak pyszne ze nie dało się nie podjeśc. Ale waga pozostała na swoim miejscu. O spadku nawet nie marzyłam, ale jak pewnie większośc bałam się że pójdzie w górę. A ona stoi. stoi w miejscu, normalnie ciesze sie pierwszy raz ze waga stoi w miejscu. Coraz więcej rzeczy robi mi się za dużych i rosnie sterta, którą musze przetransportowac do krawcowej w celu powszywania tu i ówdzie. To mnie ponownie zmotywowało. Dodatkowo wgrałam na kompa zdjęcia wykonane we wrzesniu i dla porównania te wigilijne... mimo, ze na wadze niewiele, ale w moim wyglądzie jest zmiana. Widac że schudłam. Alez to cieszy oko:)) Tak mnie to podniosło na duchu, że powróciłam do brzuszków a od dzisiaj wsiadam po przerwie na rower. Kręgosłup juz mi tak mocno nie dokucza, więc spróbuję.
Zamówiłam sobie hula hoop z masażerem i od stycznia rozpoczynam dodatkowo kręcić.
Miłego dnia wszystkim. Wacamy do walki:))
cattia
27 grudnia 2010, 15:46ja mam wolne:) tzn. w czwartek idę do pracy tylko, także nie jest źle.... chyba pójdę pieszo.... trochę ruchu się przyda;) też mam hula hop z tymi kulkami, ale jak jest tak duże, że ciężko mi kręcić nim.... ale trzeba próbować;)
LuiKa
27 grudnia 2010, 13:50czasem waga klamie i nie pokazuje zesmy schudly:) Dlatego takie porownania na zdj sa motyujace! tak trzymaj:) Zycze spadeczku w niedlugim czasie. Palimy dziada!! :*
kicia256
27 grudnia 2010, 12:02I ja wracam do walki,bo podobnie było i ze mną.Ale u mnie waga w górę,ech!!!
Aniolekkkkkk
27 grudnia 2010, 10:35super,ja tez cały czas walczę,Tobie życzę wytrwałości,pozdrawiam