Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zaczynam


Całe życie próbuję schudnąć; raz się udało- ważyłam 60 kg (ze 3 lata temu?) ale teraz przeszłam samą siebie- stopniowo krok po kroku, ważę coraz więcej, jem coraz więcej, mam już około 82-83 kg :(
Chcę zacząć od nowa, ale ciągle mi się to rozmywa. Tym razem zrobię plan i rozpocznę z tzw czystą kartą, to znaczy, że przeszłość- sukcesy i porażki zostawiam za sobą, zachowując tylko pewne nauki, które wyniosłam z tej niekończącej się drogi..
Zbliżający się nowy rok jest bardzo dobrym momentem do rozpoczęcia; jest łatwy do zapamiętania i notowania na bieżąco postępów; no bo wiadomo, zaczynam od miesiąca nr 1 i porównuję z kolejnymi, bardzo dobry moment, i dobra motywacja.

Od 1 stycznia 16 roku przez 6 miesięcy do 1 lipca (też dobra granica- początek wakacji..chociaż ja wakacji już dawno nie mam :( ). chcę się odchudzać. I później do grudnia też- jakby drugą turę. Aż do 60-62 kg kg (zaokrąglając z 82 do 62 to 20 kg)

Przez te 6 miesięcy chcę chudnąć połowę czyli 10 kg. Ważyć znów 70 kg (kiedyś, gdy byłam szczuplejsza 70 kg to było dla mnie monstrualnie dużo, a teraz będę się pocić żeby to osiągnąć szok :) )
Mam takie wrażenie że po "siedemdziesiątkę" to nie warto się schylać bo to tak jakby moja duża waga,którą mam i tak- ale prawda jest taka, że od siedemdziesiątki jestem już bardzo daleko (i to w niewłaściwą stronę) i będę musiała zapracować na to, żeby do niej znów dotrzeć, niestety..

6 miesięcy 10 kg, iznów 6 m-cy i 10 kg aż do 62 kg na Boże Narodzenie 2016 :) Nieważne co będzie się działo w moim życiu, jakie będą układy i konstelacje- moje odchudzanie, chciałabym ,żeby bło niezależne od tego wszystkiego co dookoła. Bo wcześniej bywało, że jakaś sytuacja, kłótnia, zmiana, była dla mnie pretekstem i powodem zarzucenia diety- a bo jestem taka biedna, a bo na niczym mi już nie zależy, a bo coś tam jeszcze. Nie, tym razem chciałabym zeby było to zupełnie odrębne moje działanie,coś niezwiązanego z życiem, niezawisłego ;)

Plan... ciężko mi właściwie z planem, ale ogólnie licząc: 6 m-cy to ile tygodni? 27 tygodni. 10 kg przez 27 tyg to 0,37 kg, no, 400 g na tydzień. 
1,6-1,7 kg na miesiąc. Myślę, że to spokojnie będzie realne :)

To tyle jeśli chodzi o obliczenia, trzeba by mieć plan działania, bo od obliczania na wszelkie sposoby się raczej nie chudnie :D

Fajnie się liczy, to tak jakby skosztować trochę tego przyszłego szczęścia;  jakby poczuć te 70 kg albo i 62 kg już tu i teraz :)

Ale póki co wracam na ziemię - 82 kg na dzień dzisiejszy (i wiele wczorajszych)
Mam najwyższą wagę w życiu (nie licząć zaawansowanej ciąży, kiedy to najwięcej miałam 93 kg tuż przed porodem haha)
Kiedyś zawsze tyłam na "gruszkę" ale obecna otylość niestety zaatakowała mój brzuch i bardzo źle się z tym czuję. Ciągle czekam kiedy ktoś spyta "czy ona jest w ciąży czy gruba?" albo "kiedy rodzisz?" Naprawdę, umarółabym ze wstudu, dlatego chowam się po kątach i ogólnie źle mi z tym brzucholcem, jest ogromny, jak w 7 miesiącu ciąży :(
Kiedyś w czasach "gruszki" nie było mi aż tak wstyd, bo jednak brzuch miałam znośny.

Różnych diet próbowałam, ale ostatcznie będzie to liczenie kalorii na oko :)
Tzn będę się starać jeść 1700 - 1800 kcal /dzień ale bez obsesjii. 
Odjęcie 500 kalorii od mojego cpm= 2200 kcal.

To na te pierwsze pół roku, a potem sobie obliczę :) (zejdę do 1600- o sto mniej)

Wg wyliczeń z vitalii (świetne są te nowe opcje! ) mam tak:

  • Śniadanie 425 kcal (+/- 21 kcal)
  • Drugie śniadanie 170 kcal (+/- 8 kcal)
  • Obiad 594 kcal (+/- 30 kcal)
  • Podwieczorek 170 kcal (+/- 8 kcal)
  • Kolacja 340 kcal (+/- 17 kcal)

    Zaokrąglając:

    7.00 400 kcal
    10.00 200 kcal
    13.00 600 kcal
    16.00 200 kcal
    19.00 350 kcal

    1750 kcal. czyli akurat 1700-1800 na granicy :)

    Trochę mnie przeraża to trzymanie się  pór posiłków, zawsze był u mnie problem z tym, no ale innego sposobu nie ma, chyba że zmniejszę ilość posiłków, ale wiem że wtedy będę głodna.. :/
    Więc trzeba będzie gotować prosto i jeszcze raz szybko ;)

    Mam plan żeby stworzyć sobie takie zestawy np kilku - kilkunastu śniadań, oiadów itp. o tej kaloryczności i traktować jak ściągę na co dzień- to mi bardzo ułatwi w gorsze dni, kiedy nie będzie czasu na liczenie i  kombinowanie. A takie dni z peeewnością nadejdą...

    Zaczynam obmyślać zestawy i listy zakupów (zwłaszcza że mam 2 wymagających konsumentów w domu, którzy doprowadzają mnie do szału, chociaż z różnych powodów ).
    Mam adzieje, że za rok o tej porze będę mogła odnotować sukces, a zmotywowała mnie ta dziewczyna Patisonek_89 do pisania tutaj- też aczęła w święta a na wakacje już była odmieniona...ech, naprawdę będę musiała trzymać się planu żeby jej w połowie choć dorównać.
    Następny wpis to będą moje zestawy, mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto będzie mnie dopingował (zwłaszcza jeśli ten ktoś doczyta do tego aż miejsca :D )
    :* Jestem super fajna babka i niezła laska- tak będę sobie mówić !

  • EmilaAr

    EmilaAr

    28 grudnia 2015, 23:07

    Dasz rade, swietny plan :-)

  • mania_zajadania

    mania_zajadania

    26 grudnia 2015, 09:07

    No to witaj w klubie. Tez 10 do wakacji. Razem raźniej ;)

  • Specific

    Specific

    25 grudnia 2015, 21:09

    Powodzenia :)

  • Mich_elle

    Mich_elle

    25 grudnia 2015, 20:11

    Też tak zawsze liczę, lubię sobie tworzyć tabelki i wykresy w arkuszu kalkulacyjnym, wtedy od razu widzę, jaki jest stan obecny, czy trzymam się planu i postanowień, jakie są postępy itd. A żeby nie było, studiuję kierunek humanistyczny :D Po prostu lubię mieć takie sprawy pod kontrolą, bo moja wola niestety nie zawsze bywa silna i muszę mieć dowód czarno na białym, gdy przestaję się pilnować - wtedy kończą mi się wymówki i biorę się z powrotem za siebie:p Twój plan wygląda na rozsądny, dobrze, że wzięłaś pod uwagę PPM i CPM a nie tak na hurra - zaczynam odchudzanie i jem jak najmniej :) - to nigdy nie kończy się dobrze. Jeśli Cię to pocieszy, to żadnej z nas tutaj nie jest łatwo odmawiać sobie pokus i non stop się pilnować - no ale chcieć to móc :) Życzę dużo wytrwałości!

    • anna.anna24

      anna.anna24

      25 grudnia 2015, 20:19

      Dzięki za dobre słowo :) Ja już mogę siebie chyba nazywać weteranką odchudzania więc najprostszych błędów chyba nie popełnię, gorzej z wytrwałością ;/ Ale tym razem motywacja jest - osiemdziesięcio-kilowa :)

    • mania_zajadania

      mania_zajadania

      26 grudnia 2015, 09:06

      Tabelki, excele, cm... o tak... jestem z tej samej grupy wyznaniowej ;)

  • Kasia7111

    Kasia7111

    25 grudnia 2015, 19:13

    Bo na pewno jestes super! Trzymam kciuki za Ciebie :-)

    • anna.anna24

      anna.anna24

      25 grudnia 2015, 19:23

      Dzięki, tego mi teraz trzeba :)

    • Kasia7111

      Kasia7111

      25 grudnia 2015, 19:27

      Dobrze sie zastanow nad wykupieniem diety z Vi dla mnie jest idealna. Bardzo pomaga w ukladaniu posilkow itd ja rok temu zaczynalam 7 stycznia wiec kibicuje Ci tym bardziej :-)

    • anna.anna24

      anna.anna24

      25 grudnia 2015, 20:20

      Kiedyś stosowałam, kupiłam dietę, ale póki co spróbuję bez