Noi tak jak myślałam.... że polegnę.... czuję sie jak wieprz, tłusta świnia, ech...szkoda gadać. Wczoraj o 23 wciągnęlam frytki i pstrąga z pieca, a dziś bułę z jajem i tunczykiem, jogurt owocowy, miska 0,5 żurku z jajem i kiełbaską ..... i jeszcze ziemniaki karkówkę i zestaw surówek....jestem żałosna....to pewnie ze 3000 kcal.!!!!! Albo i dużo więcej.....Jutro dzien białkowy... niech się trochę spali tego paliwa!!!!! Dzis padam na pysk, wiec ide lulu...a od jutra.... hmm... pobudka godz. wczesniej i jazda na KONIKU ..... muszę mu nadac jakies imie....macie jakąś twórczą wenę...?
1sweter
7 lutego 2010, 22:32halo! kobieto! nie pozwalam ci się tak obrażać! nie wolno mówić na siebie tak brzydko! nie jesteś żadną tłustą świnią tylko puszystą kobietką! a grzeszki...? każda z nas grzeszy niezależnie od tego czy się przyznaje czy tez nie... bierz się za siebie i nie biadol... idzie tłusty czwartek i na pewno większość z nas się skusi na stos pączków... więc spoko! za to u mnie wielki post będzie na prawdę wielki... przyłącz się do mnie... złóż postanowienie na wielki post i... schudnij! pozdrawiam i życzę powodzenia :o)
anushka81
3 lutego 2010, 23:18na razie jest poza zasięgiem mojego portfela ( jak zwykle samochód męża na pierwszym planie) a co do imienia to musi być coś co sie dobrze kojarzy, żebyś go nie znienawidziła ;) pozdrawiam
camera
3 lutego 2010, 22:34Nie tak ostro, poczytaj u mnie jak sobie dogadzam w przypływie napadów głodu/depresji. Niestety nie zawsze jesteśmy w szczytowej formie a najgorzej jak zaczynam jeść/żreć. Wtedy już nie potrafię przestać, szczególnie wieczorem. Taki nałóg. Potem mam wyrzuty sumieia ale zmuszam się żeby myśleć: "od teraz zaczynam od nowa". Powodzenia.
muzina
3 lutego 2010, 21:07czyz KONIK to nie fajna nazwa- kojarzy sie przyjemnie i pozytecznie (spalanie kalorii).?