Rok 1975.. albo 1976.... nie pamiętam.... Z maleńkiej miesciny przeprowadzilismy się do tzw. miasta. Życia z maleńkiej miesciny nie pamiętam wcale..... mam 4 lub 5 lat.... rodzice dostali mieszkanie w bloku.... na parterze.....64 m 3 pokoje.....fiu fiu.... rodzice aktywni zawodowo. Mam tez rodzenstwo.... brat 12 LAT starszy.....siostra 8 lat starsza..... nie chodze do przedszkola..... naprzeciw naszych okien pracuje tato, który buduje te nasze bloki i w przerwie sniadaniowej wpada do domu zobaczyc co ze mna,..... zjesc sniadanko....Jego jajecznica była najpyszniejsza na swiecie....Kiedy zbliżała się 10 czyli przerwa sniadaniowa Taty ja już od poł godziny siedziałam zamknięta w szafie.... i czekałam kiedy ją otworzy....dlaczego tak było.....? dlaczego się chowałam w szafie.....? naprawdę nie wiem
agapa776
13 lutego 2010, 21:54Witaj Aniu:)))Bardzo dziekuję za tyle miłych słów i z wielką przyjemnością Cie poznam i bedę wspierać w gorszych chwilach i cieszyć sie z Tobą w tych lepszych:)))Już Cię wklejam do ulubionych pamiętników i mam nadzieję,że będziemy utrzymywały kontakt ze sobą:)))Buźka....Agata
nanuska6778
13 lutego 2010, 09:08No, a ja się zastanawiam, CZEMU chodziłam w za małych butach, CZEMU uważałam, że to normalne i CZEMU bałam się powiedzieć to mojej Mamie... Ale jeszcze do tego dojdę...(Oczywiście nie z powodu kasy) A własnie, że jajecznica mojego Taty jest najpyszniejsza:-))) Za kilka dni spróbuję:-) Buziolki:-)