Hi hi...jasne, że miało być w pozycji pozimej. Nie śpię na stojąco, nie nie. Głodowanie bez żadnych zmian, samopoczucie też. Po pracy byłam na zakupach, i zakupiłam parowar ( ludzie, nie poznaję się ), 3 pary bucików, które od razu wpadły mi w oko (choć każda para zakupiona w innym sklepie) i kolejną książkę o głodówce. Do Młodego wieczorem przyszli koledzy, zrobiłam im zapiekanki bez żadnego ślinotoku i dostałam wielkie pochwały od młodzieży za pyszną kolację. I tak minął dzionek. A jutro koszmarna pora wstawania!!!!!! 5 rano!!! Ech, niecierpię o tej porze zaczynac dzień. papatki....
maraena
25 marca 2010, 22:42a jaką książkę kupiłaś, czyją? Ja mam Malachowa, ale chętnie poczytam co innego, jeśli jakąś ciekawą lekturę znalazlas :)
nanuska6778
25 marca 2010, 22:31Rzuciłam, rzuciłam, to taki "wypadek przy pracy", albo przerywnik:-) Buziaki:-)
sunflowers1987
25 marca 2010, 22:1816 dzień?? szok!! to nic nie jesz? a woda??