było dobrze. Organizm przyjął pierwszą strawę normalnie. Moimi posiłkami były dziś świeżo wyciśnięte soki pól na pół zmieszane z wodą. 1) szklanka soku grejfrutowego 2) szklanka soku pomidorowego z 3 łyżeczkami miąższu 3) szklanka soku jabłkowo-gruszkowego 4) szklanka soku grejfrutowego. Przed wypiciem soku żuję czerstwą skórkę od chleba natartego czosnkiem po czym dokładnie to wypluwam (2-3 kawałki). Służy to oczyszczeniu nalotu na języku, który całkowicie nie zniknął i zabiciu bakterii w jamie ustnej. A teraz podsumowanie.... to, że wyniki były dużo lepsze to już wiecie, waga spadła o 13,5 kg. Poziom tłuszczu z 53,8% spadł do 45,4%, a poziom wody wzrósł z 31,7% do 37,5%. Może to koniec otyłości a zacznie się walka z nadwagą....? Zaraz zmienie pasek i sprawdzę BMI ....i do jutra. A najważniejsze jest to, że czuję się jak nowo narodzona, chce mi się żyć za pięciu i mogę przenosić góry!!!!!!!!!!!!!
anushka81
6 kwietnia 2010, 00:46podziwiam za wytrwałość!
renianh
5 kwietnia 2010, 18:37To niesamowite że czujesz sie tak wspaniale ja myślę żę słaniałabym się na nogach i była bliska omdleniu a Ty możesz góry przenosić.Fakt że organizm miał zapasy z których mógł czerpac .Duża utrata 13,5 kg .Życze dalszej wytrwałości,
Terka1965
4 kwietnia 2010, 23:31Masz u mnie NOBLA za wytrwałość kurde i te 13 kilo aż zazdrośc mnie zżera .Ale co tam bedę Cie gonic tylko jeszcze nie wiem kiedy zaczne na razie rozkoszuje sie ukochanym cytrynowcem bo skoro zycie jest do d.. to chociaż w paszczy przyjemnie . Buziaki
kitka628
4 kwietnia 2010, 23:29y... a ty masz jakieś fotki jak byłaś gruba? bo na fotach sama chudzina i laska....????
kitka628
4 kwietnia 2010, 23:21gratuluję, czytam właśnie Małachowa i próbuję się powoli przygotować psychicznie, pozdrawiam.