Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 10.


Witajcie :-D Dopiero co wróciłam do domu, biegałam chyba pół godziny. Więcej nie dałam rady, zaczęło mnie boleć podbrzusze, po drugie, wszędzie pełno błota i ciapy :-/ dzisiaj na śniadanko miałam jogurt naturalny z płatkami, w szkole sobie wypiłam jogurt pitny oraz zjadłam kilka wafli ryżowych. W domku miseczkę pomidorowej oraz trochę kiślu :-) przykro mi to stwierdzić, ale 10 dni minęło i efektów nie widać. Niby jestem na tej diecie, niby trenuje codziennie na stepperze 1 godzinę, czasami zrobię 100 brzuszków i nic normalnie :-/ na inne ćwiczenia nie mam czasu, matura za trzy tygodnie i czas mam trochę ograniczony, trzeba się uczyć :-/. Cud że znajduje go na stepper, jestem tak do niego przyzwyczajona że nie wyobrażam sobie teraz dnia bez chociażby 30 min. stepperka.