Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zima i muzyka...


Zima ma się dobrze. Mróz trzyma, a dziś prószy drobny śnieg. Nie mogę nagrzać domu, chociaż palę w obu piecach. Marznę i ja i koty i pies. Koty po całych dniach albo leżą rozłożone pod piecem, albo wciskają się pod kołdrę i tulą do moich nóg. Pikuś też ostatnio śpi pod kołdrą. Tylko Krzyśkowi jest jak zawsze ciepło.
Zima dokucza też ptakom, które dokarmia mama. Boją się brodzić w śniegu i niechętnie siadają na ziemi, żeby się najeść do syta. Przylatują całe stada nie tylko gołębi i wróbli. Ostatnio były jakieś takie czarne podobne do szpaków. Sarny w tym roku oczywiście już nie przychodzą, ponieważ szczelne betonowe ogrodzenie od strony sadu, zamknęło im drogę. Ciekawe kto je teraz dokarmia i czy w ogóle ktoś o tym pomyślał. Biedne są zwierzęta w takie mrozy. Wiele ich nie przetrwa niestety. Szczególnie zagrożone są bezpańskie psy i koty jeśli nie znajdą schronienia.
Dietę trzymam, ale trochę przytyłam. Zobaczymy co będzie dalej. Dzisiejsze menu: Jogurt, szklanka kapuśniaku z kwaśnej kapusty/rzadkiego/, mandarynka, zupa cambridge, sałatka warzywna.

A na koniec trochę muzyki, którą ostatnio słucham...








  • jasia242

    jasia242

    25 stycznia 2014, 17:49

    muzyka akurat dla mnie. Ja dokarmiam ptaszki ,mam karmnik przed oknem w kuchni. Na spacerze widziałam na polu daleko 5 sarenek.Pozdrawiam

  • ewakatarzyna

    ewakatarzyna

    25 stycznia 2014, 15:50

    Do mnie też przychodzą sarny. Dla nich najgorszy jest nie tyle brak jedzenie, bo to sobie znajdą, ale to, że nie mają wody, bo zamarzła przy takich mrozach.

  • Meredy

    Meredy

    25 stycznia 2014, 12:36

    A ja przed GEMA sobie nie posłucham;(

  • Alianna

    Alianna

    25 stycznia 2014, 12:34

    Muzyka piękna, ale nie na mój dzisiejszy ból głowy :-) Buziaczki