Niby nowy tydzień, ale Krzysiek do pracy nie idzie i do miasta nie jedzie. Potraktujemy dzień jako dzień wolny. Coś moze jednak sie w domu i koło domu zrobi. Deszczu może nie będzie, to i spacer moze sie uda. Mikusia spcery bardzo cieszą. Gdy mamy wyjść, to szaleje i opiera się łapkami o szafkę w której jest smycz. Chodzi bardzo ładnie. TRochę ciągnie, ale energii ma duzo i potrzebuje się wyzyć. Biegnie zakosami i weszy. Jeśli dziś pójdzie sie na spacer, to niedaleko. Z dalszych miejsc została rzeka. Do odwiedzenia są dwa mosty. W oba miejsca idzie się długo drogą po której jeżdżą samochody i trzeba by Mikusia chyba nieść, a Krzysiek sie denerwuje. Teraz ruch duzy, bo most w sasiedniej miejscowosci w remoncie i jest objazd. Można by Mikusia puścić, żeby szedł ale chyba w niedzielę, bo ruch nieco mniejszy. U mnie stosunkowo blisko jest tez park, ale tam nie bywamy. O tej porze roku ludzi w nim niewiele. Za to patologii sporo i ja się boję iść. Są też możliwe dłuzsze trasy. Można np. przejść wałem rzeki, ale to dobre kilka kilometrów i nie wiem czy trasę teraz da się przejść, bo mogą po drodze byc chaszcze i wysoka trawa.
Moja opaska ma też coś takiego jak obciążenie treningowe. Liczy się je z ostatnich 7 dni. Ja mam ostatnio wysokie. Opiera sie na zwiekszonym poborze tlenu po wysiłku i zalezy od poziomu sprawnosci. Tętno spoczynkowe mam ostatnio niższe, bo spada ponizej 80. Do tej pory takie miałam tylko tuz po śnie i medytacji. Teraz takie mam gdy działam cos na komputerze.
Wczoraj spacer był typu rekonesans. Był dość długi, ale wybrałam nieznane scieżki w pobliskim lesie i nad rzeką. To były trasy blisko drogi więc raczej o porze w której byliśmy spotkanie dzika było mało prawdopodobne. Rano w tym miejscu dziki bywają. Bywają jednak też na ulicy. Staram się pokonać nudę na spacerach. Zebrać sie do wyjścia mi ostatnio trudno. Przestałam jednak kombinować z makijażem i malowaniem paznokci. To mi łatwiej. Wychodzę w tym czym jestem w domu - leginsy i sweter. To sprawę ułatwia. Ostatnio wpadło mi do głowy by brać z sobą aparat fotograficzny. Mozna by robić bardziej artystyczne zdjęcia, a nie tylko cykniete. Gdy już jestem na spacerze, to juz chodzi sie fajnie i nawet nie bardzo mam ochotę wracać do domu. O ile to nie ulica. Cieszy mnie las, natura. Gdy już jestem w domu to mam satysfakcję z dokonań. Wróciłam do książki o kąpielach leśnych...:) Chcę by kontakt z przyrodą był pogłebiony...:) Wczoraj było prawie 4500 kroków i 2,5 km, 286 kalorii. Zeszło nam 45 minut. Puls był 148 ale momentalnie spadł. Zaczynam sie oswajać z wyższym pulsem, bo serca nie czuję. Lekka zadyszka też jest do przejscia. Ta trasę co była wczoraj zrobimy za kilka dni, bo są łąbędzie i kaczki na rzece i musze im zrobić zdjęcia w zblizeniu. Do tego potrzebny jest aparat.
ognik1958
14 listopada 2023, 08:26hmm te 4,5 tyska to ciut mało 🤷♀️ja robię i 14 i ....to codziennie do roboty kijkami nw a to daje jeszcze o 30 % większe a sobota,niedziela mały wycisk-14 i wiecej km i zarło tylko 1500-1800 no i piatkowa głodówka 0 kcal upsss.... nie wienie ale to dopiero starcza trzymać linie no i szereg czynników wpływających na chudniecie i ..będą efekty...powaga i powodzenia 👍👍👍
araksol
14 listopada 2023, 10:30więcej czasu nie mam. Nie tylko waga ma znaczenie...
ognik1958
14 listopada 2023, 08:25Komentarz został usunięty
Jewcia27
13 listopada 2023, 18:22Jaka ładna okolica i kapliczka 😊serdecznie pozdrawiam 😊
araksol
13 listopada 2023, 18:32no fajna okolica
mmMalgorzatka
13 listopada 2023, 16:33Gratuluję, robisz postępy.
araksol
13 listopada 2023, 16:35no idzie...:)
barbra1976
13 listopada 2023, 14:13Super!
araksol
13 listopada 2023, 14:17:)
Wolfshem
13 listopada 2023, 13:57No, jest postep, brawo! Wziecie aparatu to dobry pomysl! Puls Ci z czasem powinien spasc, jesli bedziesz regularnie spacerowac. Zadyszka tez z czasem przejdzie a wraz z tym byc moze przyjdzie Ci ochota na te spacery, bo juz nie beda takie meczace. I Mikus bedzie szczesliwy.
araksol
13 listopada 2023, 14:18no nie zawsze spacery będą tak długie...Raczej nie damy rady gdy Krzysiek będzie po pracy...
barbra1976
13 listopada 2023, 14:26Może się tak oswoisz z okolicą, że sama zaczniesz wychodzić.
araksol
13 listopada 2023, 14:35sama absolutnie. DZiś spotkaliśmy kobietę z psem na luzie i podejrzanego typa...
barbra1976
13 listopada 2023, 14:37To trochę paranoja co, tak się bać ludzi.
araksol
13 listopada 2023, 14:49pies sie interesował Mikusiem mimoże był na rękach. Był duzy...
barbra1976
13 listopada 2023, 14:53No i go nie zjadł. Ani ciebie. Tak samo, jak ten niby podejrzany typ nic nie zrobił.
araksol
13 listopada 2023, 15:32No niby tak ale sama bym nie poszła...