No to dwa dni za mną i bardzo sprzeczne uczucia. Niby dieta smaczna i dobrze się po niej czuje ale .... No właśnie zawsze jakieś ale musi być. Mam problem w sumie sama nie wiem jaki ... Jestem niby najedzona a głowa mi mówi że może zjeść pierniczka świątecznego albo paróweczkę po synku. Na razie to początek i daje sobie rade. Pije 2,7 litra wody dziennie i o dziwo na nic innego nie mam już ochoty. Ani na herbatę ani na kawę bo jestem już taka pełna. Poważny problem mam z ćwizeniami. Ale nie dlatego że nie chcę ale dla tego że nie mam kiedy bo wciąż przeszkadza mi synek :(( jestem tym załamana i będę musiałą to jakoś rozwiązać. Swoja drogą stwierdziłąm że po ciąży strasznie sie zapuściłam pod każdym względem więc jeśli podejmuje sie wyzwania i chce schudnąć to również powinnam zrobić porządek z moimi ząbkami. A ząbki są straszne p