Naszła mnie dzisiaj ciekawa refleksja. To, że się teraz tak męczymy ze zrzuceniem zbędnych kilogramów to przede wszystkim kwestia zmiany złych nawyków żywieniowych - zmiany, która zachodzi bardzo opornie, bo przez większość życia nikt nas nie wdrożył do zdrowego żywienia... A jeśli ja przeżywam trudne doświadczenie nadwagi i jeszcze trudniejsze zmagania, by się jej pozbyć PRZEZ TO, że muszę od podstaw nauczyć się zasad dobrego odżywiania się, to przecież dołożę wszelkich możliwych starań, aby swoje dzieci uchronić przed tym. Zatem DZIĘKI moim obecnym wysiłkom i stopniowym zmienianiu świadomości żywieniowej przynajmniej swoją przyszłą rodzinę ocalę przed bezmyślnym popadaniem w nadwagę! Jednym słowem - moje odchudzanie przysłuży się kolejnym pokoleniom! Czyż to nie miłe uczucie?
Mój dzisiejszy dzień był raczej owocny - około 1100 kcal, godzinka ćwiczeń, trochę spaceru. Widzę już powolutku efekty na ubraniach (zwłaszcza spodnie), ale i tak nie mogę się doczekać ważenia - to dopiero w niedzielę za tydzień... Ale to tym większa motywacja, by się spiąć i przez ten tydzień dać z siebie wszystko. Ku chwale Ojczyzny!
BedzieLepiej
20 kwietnia 2012, 21:12Sama prawda, ja mam dzieciaczki, które - dzięki mojej diecie - zaczęłam już teraz lepiej karmić, przyzwyczajać do innych nawyków, póki małe, żeby były zdrowsze i było im w przyszłości łatwiej... W sumie do teraz nie zdawałam sobie sprawy jak "śmieciowo" jadaliśmy... zupełnie odwrócone proporcje różnych grup produktów, za dużo "pustych kalorii" i mało wartościowych produktów, itd. Gdyby nie moja dieta, pewnie nadal bym o tym nie pomyślała... Widzisz, Ty mądrzejsza, już teraz, przed założeniem rodziny dbasz o ich dobro ;) :) A o wyniki Twojego ważenia raczej jestem spokojna, pięknie Ci idzie, dobrze będzie :)
Salezjaninka
20 kwietnia 2012, 20:41No tak, jak też ostatnio tak sobie myślałam, że w mojej już własnej rodzinie z pewnością wdrożę zdrowy sposób odżywiania się, bo moi rodzice niestety są już niereformowalni, ale może coś na braci zadziałam chociaż ;D
gucio.
20 kwietnia 2012, 20:19ojj masz rację :) Pięknie Ci poszło ;) Będzie spadek :)