Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Upalne menu


7:30 trzy kromki Wasa z wędliną, ogórkiem i pomidorem, kawa zbożowa z mlekiem, jedno ciastko zbożowe
11:00 jogobella light, 4 wafle ryżowe ze słonecznikiem
16:00 dwa jajka sadzone, dwa małe ziemniaki, sałatka (ogórek, pomidor, rzodkiewka, kukurydza, groszek, sos ziołowy), kawa zbożowa z mlekiem, ciastko zbożowe
19:30 dwie kromki razowego z wędliną i sałatką z obiadu, herbata zielona
i wieczorkiem będą jeszcze lody - malutka miseczka śmietankowej krówki z Algidy :)

Przy dzisiejszym upale nawet pół godziny spaceru było mordęgą... Niech już minie ta duchota, bo naprawdę nawet ruszyć tyłka się nie chce... Tak z pięć stopni mniej to byłoby optymalnie. No ale, żeby potem nie było na mnie, jak się pogoda zepsuje...! :)