Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem... znów lżejsza ;)


Nie było mnie przez dwa tygodnie intensywnej pracy, teraz jestem - o kolejny kilogram lżejsza! :-) Powolutku to idzie, ale już 5 kg za mną. Najważniejsze, że widzę efekty. Pierwszy raz w życiu mam problem ze zbyt dużymi ubraniami! Bluzka, którą kupiłam sobie w połowie czerwca - była idealnie dopasowana - teraz wisi na mnie jak worek i trzeba ją zwężać. A za to spodnie, w które ledwo wchodziłam w zeszłe wakacje, lecą mi z tyłka... To całkiem fajne uczucie - poza faktem, że czeka mnie mała wymiana garderoby.
Potrzebuję zgubić jeszcze 4 kg żeby przekroczyć granicę nadwagi dla mojego wzrostu i uzyskać prawidłowe BMI - mam nadzieję, że może do października mi się to uda, chociaż patrząc po tym, w jakim tempie chudnę, to na nic się nie nastawiam, bo mój organizm ma jakieś żółwie zapędy. :) Ale za to pocieszam się, że może dzięki temu efekty pozostaną na dłużej i uniknę jojo. Oby!
  • yoana21

    yoana21

    1 sierpnia 2012, 13:18

    Wymiana garderoby jest super:):):), jedynym minusem są jej koszty. Ale to pikuś w porównianiu do satysfakcji jaką osiągamy tracąc kilogramy:)

  • kubinka

    kubinka

    31 lipca 2012, 13:56

    och ale Ci zazdroszczę spadających spodni! gratulję! ;)

  • gucio.

    gucio.

    31 lipca 2012, 12:37

    Moje gratulację :)