Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
level 3, spacery...



Miałam wstawić moja tradycyjną tabelkę, ale ty razem będzie coś innego.
Kolejny dzień z Level 3 wykonany i muszę przyznać, że to mój najulubieńszy level .
Dzisiaj z rańca się zważyłam i na szczęście wróciłam do wagi paskowej uffff...już mi lżej :), a w sumie też nie wiem skąd nagle taki spadek, bo robiłam to co zawsze. Chyba, że ten spacer miał jakieś dobroczynne działanie na moją wagę .
Dzisiaj oczywiście powtórka czekam tylko, aż moja kruszynka wstanie.

Zrobiłam dzisiaj inną zupę - tym razem z białej kapusty i z ryżem. Naprawdę smaczna!
Na drugie danie mam pulpety w sosie grzybowym (sama robię, nie używam żadnych torebkowych sosów itp.). Córce też zrobiłam jedzonko więc na spacer mogę iść z czystym sumieniem .

Teraz tabelka zaczerpnięta z "netu":




Miłego dnia :)


  • agii20

    agii20

    18 lutego 2014, 21:59

    Dobrze, że sama robisz bo to z torebki to sam syf:p Chociaż zdarza mi się czasem przyrządzać gdy brak czasu:)

  • ruda.maruda

    ruda.maruda

    18 lutego 2014, 14:03

    no ostatnio pogoda zachęca do spacerowania :-) Nigdy nie ćwiczyłam shreda, ale gratuluję wytrwałości ;-)