Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2/10


Jest prawie 17.00 i do tej pory jest dobrze, chociaż nastrój mam podły. Nie wiem czy to przez to, że jutro wracam do pracy, czy przez pogodę, ale naprawdę jest  źle. Najchętniej poszłabym do żabki po tonę słodyczy, siadła i je zjadła, ale spróbuje się powstrzymać. Zrobiłam trzeci skalpel w tym roku i czwarte tiffoczki, a tak mi się nie chciało, że masakra. Idę czytać książkę może zapomnę o słodyczach.