Ważenie pokazało 1,2kg spadku czyli w porządku. Jutro powinien być dzień zero, może pozwolę sobie na koktajlowego,a może odpuszczę i uda mi się zawalczyć o 67 na koniec stycznia? Dzisiaj w każdym bądź razie prawdopodobnie napije się piwa po pracy jeśli bardzo późno nie wyjdę, ale w granicach bilansu. Ale mi się nie chce iść do pracy masakra. Oliwia kaszle gorzej niż kaszlała i ogólnie jest do dupy. Ale jutro wolne o tym trzeba myśleć, a potem tylko dwa dni i dwa dni wolne pod rząd to dopiero święto. A za każdy kilogram wrzucam 50zł do skarbonki więc dzisiaj już wrzuciłam;)