Nawet pisać mi się nie chce, jestem potwornie zmęczona. Mało spalam, w pracy istny sajgon i wyścig z czasem, totalna nerwowka i z tych nerwów zjadłam snikersa... Generalnie wszystko dziś zawalilam... Dietę, ćwiczenia... Wracam do domu u progu wita mnie córeczka z dziennikiem ucznia i pierwsza UWAGĄ... I to na czerwono... W plecaku 2 zeszyty z pracą domową i do napisania kilka linijek literek, szlaczkow i cyferek. No to w totalnych nerwach zeszło nam 4 godziny. Padam!!! Nie mam siły nawet pobiegać. Ba nawet umyć się nie mam siły. To zreformowali szkolnictwo nieźle 6 latek w szkole to nieporozumienie, toż to skupić się nie potrafi nawet na minutę... Z żalem stwierdzam że jak tak się tydzień rozpoczął to może być już tylko gorzej. Padam...
Sadpotato
29 września 2015, 22:45Trzeba dziecka nauczyć samodzielności, a najlepiej zacząć od odrabiania zadań domowych ^^
Roza..
28 września 2015, 23:44biedne dziecko 4 godziny :o. A uwagę też trzeba dostać :))