Siedzę w domu i zastanawiam się nad sensem życia...Taki smutek mnie ogarnął...Naszego znajomego syn się powiesił....i dziś pogrzeb... Ja nie pojechałam, bo nie ma kto z dziewczynkami zostać. Ale może to i lepiej...To nie jest miejsce dla dzieci...Zastanawiam się co ludzi pcha do samodzielnego zakończenia swojego życia...Mam sporo znajomych...a raczej miałam którzy popełnili samobójstwa...Wszyscy zakończyli swoje życie wieszając się. Nie powiem, bo ja miewam takie myśli...ale chyba za słaba jestem aby to zrobić...Czy faktycznie jeśli człowiek ma długi...to to jedyne wyjście? Czy nieszczęśliwa miłość, jest powodem aby odbierać sobie życie? Nie wiem...Nie umiem wytłumaczyć dlaczego ludzie odbierają sobie życie....I chyba nikt nie jest w stanie na to pytanie odpowiedzieć... Jedni to planują a inni nie... chwila, moment i człowieka nie ma :( To smutne, gdy rodzic chowa swoje dziecko...Nie taka jest kolej..Szanujmy życie...bo jest takie kruche...
Dammaris
11 września 2016, 12:17Nic nie jest wystarczającym powodem do odebrania sobie życia. W dniu, którym napisałaś tego posta był światowy dzień zapobiegania samobójstwom, przypomniało mi się, że widziałam wpis na ten temat u mojej znajomej na profilu. Co za zbieg okoliczności
aska1277
11 września 2016, 13:28Tak zgadza się....nieprzyjemny zbieg okoliczności...
Berchen
11 września 2016, 09:13dolacze do wypowiedzi "naturalnej" i dodajeszcze - samobojstwa z sensem zycia nie aja wiele wspolnego. Musialam przejsc przez to - moja mlodsza corka podejmowala 5 razy proby samobojcze, dwa razy byla dwa dni nieprzytomna, codem udalo mi sie ja uratowac, w pore zauwazylam ze za dlugo spi, jak po szkole przyszla zmeczona i powiedziala ze musi troche pospac. To depresja - choroba wlada wtedy umyslem i czlowiek na nia chory nie widzi sytuacji realnie, nie widzi tych wyjsc z sytuacji zlej tak jak widza je zdrowi. Leczenie trwalo dwa lata. Jeden z psychiatrow, szef szpitala powiedzial mi - nie szuka pani przyczyny - depresja jest jak grypa przychodzi bez ostrzezenia i nie musi miec przyczyny, nie musi sie nic zlego w zyciu dziac a mozna miec depresje - chorobe taka jak inne. dla nas jest trudno to zrozumiec, bo przy innych chorobach latwiej widac symptomy, przyczyne. Aska1277- skoro masz takie mysli , potrzebujesz pomocy, nie musi to byc od razu lekarz,powodzenia.
aska1277
11 września 2016, 13:27Dokładnie tak jak piszesz depresja jest jak grypa.......Póki co idę do psychologa...muszę uporządkować swoje życie..i myśli.... dziękuję :) pozdrawiam
krcw
10 września 2016, 23:53:(
jamida
10 września 2016, 22:00Tez miewalam moze i miewam te mysli. Ale procz tchorzostwa chamuje mnie milosc do mamy. Nie wyobrazam sobie bez niej. Nawet po smierci.
aska1277
11 września 2016, 13:24Ale powiem Ci,że ja też mocno związana jestem z Moją Mamą....a mam 33 lata :)
jamida
10 września 2016, 21:59Czasami poprostu czlowiek niema juz sil walczyc. Nie widzi wyjscia z sytuacji. Nie chce byc dalej ciezarem. Albo cale zycie go boli....
teologg
10 września 2016, 19:20nawet nie myśl o takich rzeczach, życie jest piękne, choć nie zawsze łatwe
aska1277
11 września 2016, 13:23No staram się oddalać od siebie takie mysli....
Malrad
10 września 2016, 18:34Przykre, że takie rzeczy mają miejsce. Rzeczywistość bywa przytłaczająca, kiedy plany się nie spełniają, kiedy bliscy chorują labo życie się sypie. Każdemu się może zdarzyć ale najważniejsze jest, żeby się nie poddawać - zwłaszcza jeśli ma się dla kogo żyć.
aska1277
10 września 2016, 18:36Tak... to prawda, najważniejsze to się nie poddawać.... :(
annaewasedlak
10 września 2016, 16:43Dla matki to najstraszniejsza tragedia gdy musi swoje dziecko pochować- podobno- ale tak myślę też. Myślę ,ze zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji a odebranie sobie życia - to już ostateczność i chwila. Mieliśmy ucznia ktory rysował horrorowate obrazki min szubienice i w dzień studniówki a w zasadzie po niej powiesił się.
aska1277
10 września 2016, 18:35To tak jak mój znajomy bawił się na wiejskim weselu a chwile po nich odebrał sobie życie w stodole :( Przeraża mnie to co się teraz dzieje :(
angelisia69
10 września 2016, 14:32niestety ci co sa slabi,czasem nie znajduja innego wyjscia z sytuacji i targaja sie na wlasne zycie :( Przykre jest to ze tak duzo mlodych osob obiera taka droge :( Pozatym brak wsparcia bliskich/rodziny,popycha ich do takiej tragedii :( Ty mnie nawet nie denerwuj ze masz takie mysli!!!Masz dom,coreczki,faceta!!Masz dla kogo zyc!!!!!!
aska1277
10 września 2016, 18:32Wiem,że mam dla kogo żyć....i może to mnie jeszcze trzyma przy życiu.... i mam Was :) buziaki pozdrawiam :)
Naturalna! (Redaktor)
10 września 2016, 14:24tu nie chodzi o sens życia, jeśli ktoś popełnia samobójstwo. taki człowiek nie widzi innego wyjścia z danego problemu jaki to trapi, czy to są długi, czy to brak szczęścia i stany depresyjne czy chociażby przytłoczenie życiem. są takie chwile, że wszyscy miewamy "dość" ale samobójców od tych co się trzymają i brną pod górę ze swoim krzyżem na plecach odróżnia postawa ducha: samobójca nie widzi już wyjścia i dla siebie nadziei, a ludzie pokonujący problemy mimo przeszkód mają wiarę w lepsze jutro i nawet jak ono nie nadchodzi latami to tacy ludzie potrafią to zaakceptować. wiadomo, że wszyscy chcemy uniknąć bólu i dażymy w życiu do przyjemności, ale życie składa się z chwil grozy, z dramatów jak również z drobnych przyjemności, wazne, żeby skupiac uwagę na tych ostatnich, nawet w stanach totalnego przygnębienia. wisząc na złamanej gałęzi nad przepascią też można się rozkoszować znalezioną na krzaczku obok poziomką :) ja już nie szukam sensu życia jak dawniej tylko skupiam się na tym, żeby po prostu żyć :) i wiem, że nastąpią momenty dobre i gorsze, bo wiele razy przeżywałam prawdziwe tragedie i dramaty, żeby jednak wstać z mozołem z podrapanych kolan, otrzepac kurz i ruszyć dalej ...
aska1277
10 września 2016, 18:31To piękne co piszesz... dziękuję. pozdrawiam
Gacaz
10 września 2016, 14:20Ja też zauważyłam wzrost samobójstw wśród młodych ludzi, są to znajomi, a nawet były uczeń. Młodzi nie radzą sobie z trudami życia, a nie otrzymują wsparcia, bo coraz więcej osób myśli tylko o sobie, a nie widzi potrzeb drugiego człowieka. Ksiądz, który przychodzi na kolędę zupełnie nie interesuje się moim życiem, a psycholog i psychiatra są u nas tylko prywatnie i jeszcze wielu myśli, że wstyd do nich chodzić. Życie ma ogromny sens, problem w tym, aby go dostrzec, czego Ci życzę.
aska1277
10 września 2016, 18:30To prawda.... wsparcie jest bardzo ważne... mam nadzieję,że po kilku wizytach u psychologa nie pojawi się w mojej głowie taka chora myśl.... pozdrawiam