Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trochę o mnie:)


T

Witam

Dzisiaj złamałam się i z samego rana zjadłam dwa małe ciasteczkaNa dodatek w czekoladzie.No ale trudno,postanowiłam,że do końca dnia będę dalej jadła dietetycznie i nie skończę odchudzania piątego dnia.Wcześniej zawsze tak robiłam,że gdy się złamałam i zjadłam coś niedozwolonego na diecie,to potem leciało już do mojego żołądka wszystko, co było w domu,bo stwierdzałam,że dieta i tak nie ma sensu.Ale teraz już nie będę taka głupia i tak łatwo się nie poddam Tym bardziej,że niepalenie idzie mi świetnie,papierosy mi nie smakują wcale i czuję się rewelacyjnie.Za to panicznie boję się,że brak dymka będę próbowała zastąpić żarciem,więc muszę się pilnować.

Starszy syn siedzi i oglada bajki,malutkiego przed chwilką uspałam i tak jakoś zebrało mi się na wspomnienia czasów,kiedy byłam szczupła i atrakcyjna W pierwszej ciąży przytyłam ponad 30 kg i na porodówkę trafiłam z waga 92 Do starej wagi,czyli 62 kg dochodziłam przez prawie trzy lata.Gdy Sebastian miał 4 mce, rozeszłam się z jego ojcem,bo stawiał na pierwszym miejscu i ponad wszystko swoją mamę.Ja i synek nie byliśmy dla niego na tyle ważni,aby mógł się zdecydować na założenie z nami rodziny.Przepłakałam,przebolałam i wzięłam się w garść,ale nie powiem,że to wszystko zajadałam wieczorami na poprawę nastroju.Dłuuugo byłam sama.Nie chciałam i nie miałam czasu na randki i żeby kogoś poznać.Tym bardziej,że nie wierzyłam,że znajdzie się normalny facet,który pokocha nie swoje dziecko.

A jednak...Dwa lata temu moja przyjaciółka zadzwoniła podekscytowana i zapytała,czy może dać mój nr tel swojemu koledze,którego kupę czasu nie widziała,a okazało się,że jest sam i szuka drugiej połówki,normalnej fajnej dziewczyny,więc pomyślała o mnie

A co ja na to?Wpadłam w panikę!Najzwyczajniej w świecie zaczęłam się bać,że moje samotne,poukładane życie ma się poprzewracać do góry nogami przez jakiegoś faceta,z którym pewnie i tak nic nie wyjdzie i znów będę cierpieć.No ale za namową kumpeli,sióstr i mamy,dałam się w końcu namówić.Pierwsze spotkanie zwyczajneW sensie,że nie czułam żadnych motyli w brzuchu,pierwszego wrażenia w stylu: Jeny,ale on przystojny!

Niebrzydki,ale ubrany zbyt oficjalnie( koszula) jak na spotkanie w pubie.Na dodatek okazało się,że przyjechał autem i pił tylko colę.Siedział grzecznie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.Było miło,ale miałam wrażenie,że to nie facet dla mnie.Pewnie dlatego, że wszyscy poprzedni mężczyźni,za którymi szalałam,to byli tzw.niegrzeczni chłopcy.Tacy mnie pociągali i z takimi się zadawałam i przez takich potem cierpiałam

No ale,postanowiłam,że dam mu szansę na kolejne spotkanie,bo on bardzo chciał,żebysmy się bliżej poznali.Był lipiec,więc na kolejne spotkanie wybraliśmy się na cały dzień do Sopotu.I to był cudowny dzień,wtedy chyba się zakochałam w JarkuMieliśmy się spotkać w pociagu, gdy wsiadłam i go zobaczyłam,to serce zabiło mi mocniej.Ubrany na sportowo,zbudowany,wloski zrobione,okulary przeciwsłoneczne,zupełnie nie ten facet co w pubie!Aż mi smutno trochę było,bo on naprawdę przystojny i atrakcyjny,co było widać w Sopocie,jak laski się za nim oglądały,a ja przy nim taka cipa z nadwaga 75 kgAle było wspaniale i do dziś wspominam ten dzień jako chyba najmilej spedzony z facetem.

I tak to się zaczęłoRok temu w maju zaszłam w ciążę,urodziłam Wojtka,a 27 lipca tego roku wzięliśmy ślub.Na razie mieszkamy jeszcze osobno,bo wykańczamy dom,w którym niedługo bedziemy już razem.Kocham Jarka nad życie i jestem z nim szczęśliwa,ale teraz jeszcze bardziej się boję,że jak ważę te 82 kg to niedługo nie będę dla niego atrakcyjna i znajdzie sobie kogoś innego.Może to trochę chore,bo przecież ślub cementuje i upewnia w miłości i tak jest,ale gdzieś tam w środku ogarnia mnie strach,że jeśli nie schudnę to on nie będzie już na mnie zwracał uwagiTym bardziej,że widzę jak inne kobiety na niego patrzą,a pewnie jak widzą nas razem to zastanawiają się,co taki fajny facet robi z takim pasztetem.Dużo osób mi mówi,że jestem ładna,no może i jestem,ale z buzi,bo ciało już nie takie ładne co parę lat temu.Wkurzam się sama na siebie,trzeba to w końcu zmienić i przestać się użalać nad sobą przy talerzu ciastek.Do roboty!!!

Boże,ale się rozpisałam!pewnie Was zanudziłam.Ok,to tyle na dziś,trzymajcie się dietkowo kochane!

  • BridgetJones52

    BridgetJones52

    29 września 2015, 12:49

    Historia jak z filmu miłosnego. Wiadomo, że mężczyźni są wzrokowcami, ale w sumie my kobiety przecież też patrzymy na wygląd. Warto zadbać o swoje ciało, nie tylko dla męża ale i dla własnego, lepszego samopoczucia.

  • josephine29

    josephine29

    23 sierpnia 2013, 14:51

    Powodzenia:) Musimy dać radę