No to się zaczęło - Poznańska przygoda ujrzała światło dzienne. Takie zainteresowanie jest miłe, ale już zdarzają się przypadki żywcem wzięte z piosenki zespołu Strachy na Lachy "I can't get no gratisfaction" : "my jedziemy po was w necie tak społecznie i za darmo..." Facebook. Ech, jeśli ktoś nadal miałby jakiekolwiek wątpliwości ad. zawyżania lub zaniżania wagi przed i po, zapraszam do - może niezbyt ciekawej, ale szczerej i prawdziwej - historii mojego pamiętnika :)
blakin
12 marca 2013, 11:34A mi Twoje ambasadorowanie bardzo pomaga... bo co włączę stronę i widzę Ciebie gdzieś tam uśmiechnięta, to chce mi się walczyć! Czytałam Ciebie w Klubie Zwycięzców i słuchałam na YouTube - między innymi Ty właśnie zachęciłaś mnie do poprawy mego wyglądu! Dzięki i powodzenia:)
jerzokb
7 lutego 2013, 12:43Właśnie przeczytałam i zobaczyłam sobie Twoją historię. Gratuluję. Wprawdzie moja końcowa waga ma być taka, jak Twoja początkowa, ale zmobilizowałam się. Wystartuję z tym odchudzaniem już dziś (po ostatnim pączku).
Iza
1 lutego 2013, 21:29haters gonna hate. Na szczęście są też dobre dusze na tym świecie i tego się trzymajmy
renkapol
1 lutego 2013, 12:29Aniu, nie przejmuj się ŚWIETNIE WYGADAWSZY osiągnęłaś ogromny sukces i to się liczy a ludzie jak ludzie, zawsze niedowiarki i krytykanci. Buziaczki
renkapol
1 lutego 2013, 12:19Popieram :)
Małgosia
1 lutego 2013, 08:29:-)