Wielki powrót!
Powracam tu po około 5 latach... moja przygoda z odchudzaniem nigdy nie kończyła się happy endem... Mam wrażenie, że jest tylko gorzej. Mam już 23 lata a waga wzrasta i wzrasta. Wróciłam tu po wielu porażkach, ponieważ przypomniałam sobie, że to miejsce pomogło mi się zmotywować do odchudzania. Wiele rzeczy zadziało się w moim życiu i nie dość, że przytyłam wszystko co udało mi się schudnąć, to ważę jeszcze więcej niż wyjściowa waga gdy zaczynałam się odchudzać 5 lat temu. Jest mi okropnie przykro, nie umiem sobie z tym psychicznie poradzić. Mam wielkie chęci na zmianę i zazwyczaj na chęciach się kończy. Czuję się bezsilna, ale wiem doskonale, że to jest jedynie moje lenistwo i brak odpowiednich bodźców, które mogą mi pomóc w działaniach,.
Doskonale wiem, co powinnam robić aby osiągnąć swój cel... niestety nie umiem tego zrobić. A moje przemyślenia zamiast mi w tym pomagać, tylko mnie pogrążają w tej beznadziejnej sytuacji. A mianowicie, myślę sobie, że mam już 23 lata, nie mam życia jakiego oczekiwałam, że będę miała w tym wieku. Nie umiem wejść w żaden szczęśliwy związek, bo nie akceptuję siebie.... Mam na siebie pomysł, plan na życie i swój osobisty rozwój. Jednak wszystko kończy się na marzeniach i sprowadza się do tego, że skoro nie umiem ogarnąć własnego ciała, to jak mam ogarnąć swoje życie na innych płaszczyznach?
Z przykrością stwierdzam, że chyba zajadanie stresów i innych niepowodzeń doprowadziło mnie do uzależnienia od jedzenia, z którego cholernie ciężko mi wyjść. Podjęłam tyle prób, że nie jestem w stanie zliczyć. Nie wiem czego potrzebuję... Może fakt, że wróciłam tutaj, gdzie kiedyś mi się udało, pomoże mi jakoś wytrwać w postanowieniach i zmienić moją przykrą codzienność.
A może znajdzie się tu ktoś, kto ma podobnie jak ja. Niech się odezwie taki ktoś :D w grupie podobno siła :)
ZdrowieJestGit
11 lipca 2019, 10:19Z zaburzeń odżywiania ciężko jest wyjść samemu... Nie jest to jednak niemożliwe wiem po sobie, że da się, ale trzeba najpierw dokładnie zrozumieć swój problem i nie zaczynać od przechodzenia na dietę, a "wyleczenia" przyczyny naszej choroby, a ona siedzi głęboko w naszej świadomości. Mocno trzymam za Ciebie kciuki
Barbarossa2014
13 lipca 2019, 17:13Dziękuję za radę i wsparcie :) Myślę, że jest tak jak piszesz, na pewno jest ciężko, ale jest to do zrealizowania. Mam nadzieję, że z Waszą pomocą uda mi się osiągnąć przede wszystkim psychiczną stabilizację a później również fizyczną :) Pozdrawiam!
pocahontas15
11 lipca 2019, 08:10Kochana nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem.. Ja mam 26 lat i jeszcze chwilkę temu miałam te same rozterki co Ty. Również byłam uzależniona od jedzenia, milion prób podejmowałam i się nie udawało. Ale pamiętaj o jednym- najważniejsze to się nie poddawać, próbuj ciągle, z każdej próby możesz coś wynieść, co pomoże Ci kolejnym razem. Trzymam kciuki! :)
Barbarossa2014
11 lipca 2019, 10:09Dziękuję! Takie słowa, od osób, które przeszły przez to samo, są ogromnym wsparciem :) Pozdrawiam :)
Alicja19900
10 lipca 2019, 20:07Łooooo kobito, ja mam tak ciągle, tyje sobie kilka lat potem mam rzut i 3 miesiące diety czynią mnie lżejsza o Ca 20 kg, potem znów wracam do jedzenia ( zawsze jem zdrowo ale mnie zabijają ilości i zachcianki typu lody czy domowy popcorn na wieczór), i tak w koło Macieju. Akurat nie mam problemów z akceptacją samej siebie, ba nawet uważam że jestem super sexi baba, ale tu i ówdzie mogłoby jeszcze zniknąć i ze względów finansowych tym razem wolałabym żeby znikło samo a nie dzięki zręcznemu chirurgowi:-D:-D:-D
Barbarossa2014
11 lipca 2019, 10:07To super, że masz takie pozytywne nastawienie do tego :D Pewnie masz rację, że nie ma czym się zbytnio zamartwiać, niektórzy już tak mają i tyle :P Ale odnośnie portfela rozumiem i trzymam kciuki, żeby się udało bez pomocy drogich środków :D